Rocznie w Polsce diagnozę taką jak ośmiomiesięczny Staś słyszy zaledwie 5 osób. Dziecięca białaczka mielomonocytowa to bardzo rzadki typ nowotworu krwi. Ta postać białaczki atakuje zwykle dzieci przed 4. rokiem życia. 10% małych pacjentów, u których choroba jest rozpoznawana nie ma jeszcze roku.
W większości przypadków białaczka mielomonocytowa jest związana z mutacją genetyczną, jednak nie jest chorobą dziedziczną (poza szczegolnymi przypadkami). Właściwie jedynym skutecznym sposobem leczenia jest przeszczep szpiku.
Staś choruje na rzadką postać białaczki
Rodzice ośmiomięsięcznego Stasia tę straszną diagnozę usłyszeli w połowie maja. Chłopiec od dwóch tygodni przebywał na oddziale Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie - Prokocimiu.
− Na początku nie dowierzaliśmy, że tak mały człowiek może chorować na białaczkę. Czekaliśmy aż przyjdzie lekarz i powie, że zaszła pomyłka. Kiedy do nas dotarło, że nic takiego się nie wydarzy, byliśmy zrozpaczeni. Każdego dnia pojawiały się łzy i rozpacz. Mieliśmy pretensje dlaczego to nas spotkało
- wspominają rodzice Stasia.
Szybko jednak musieli zaakceptować fakt, że ich synek ma nowotwór po to, by wspierać go w tej trudnej walce o zdrowie i życie. Obecnie Staś przyjmuje chemioterapię.
− Każdy dzień spędzamy w szpitalu. Nie możemy zabrać synka na spacer czy nawet wypić kawy w ogródku. Nasze życie odeszło na bok. Teraz liczy się tylko Staś
- mówią.
Już teraz wiadomo jednak, że sama chemioterapia nie wystarczy - jedyną szansą na to, by pokonać chorobę jest przeszczep szpiku, który powinien zostać wykonany jak najszybciej.
Problemem jest to, że Staś nie zna swojego bliźniaka genetycznego. Jego bliscy nie mogą być dawcami komórek, dlatego rodzina zwraca się z prośbą do wszystkich, którzy jeszcze nie zarejestrowali się w bazie dawców szpiku.
Osobom, które jeszcze się nie zarejestrowały i nie są pewne tej decyzji chcielibyśmy przekazać, że nigdy nie wiadomo, czy kiedyś to właśnie Ty nie będziesz potrzebować pomocy. Tak było w naszym przypadku. Uczestniczyliśmy w akcjach Fundacji DKMS. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to nasz syn będzie potrzebował pomocy
- piszą rodzice Stasia.
W trosce o dziecko wspierają ich rodzina i przyjaciele. Otuchy dodaje im wiara w to, że uda się znaleźć dawcę szpiku dla ich synka i skończy się koszmar, który niedawno się rozpoczął.
Kto może zostać dawcą szpiku dla Stasia?
Jest spora szansa na to, że chłopiec znajdzie swojego bliźniaka genetycznego (tak dzieje się w przypadku 80% osób, które potrzebują przeszczepu szpiku), jednak by tak się stało w bazie dawców szpiku musi zarejestrować się jak najwięcej osób.
Ci, którzy nie będą mogli zostać dawcami szpiku dla Stasia mają szansę pomóc komuś innemu. Tysiące osób czeka na znalezienie zgodnego dawcy.
Potencjalnym dawcą szpiku może zostać każda osoba w ogólnie dobrym stanie zdrowia w wieku 18-55 lat bez znacznej nadwagi. Obecnie w bazie jest ponad 2 miliony zarejestrowanych dawców, niestety żadna z tych osób nie może być dawcą szpiku dla Stasia.
Jak czytamy na stronie Fundacji DKMS, co 40 minut ktoś w Polsce dowiaduje się o tym, że choruje na nowotwór krwi lub inną chorobę układu krwiotwórczego. Tylko 25% osób zakwalifikowanych do przeszczepu może znaleźć dawcę w swojej rodzinie, 75% osób musi liczyć na znalezienie niespokrewnionego dawcy.
To dlatego tak ważne jest to, by baza zarejestrowanych dawców powiększała się. Im więcej takich osób, tym większa szansa, że dzieci takie jak Staś otrzymają swoją szansę na zdrowie i życie.
