Luna ma 4 lata i zaczyna nowy etap życia. Nikt już nie nazywa jej "dziewczynką w masce Batmana". Mała przeszła 6 operacji, w czasie których lekarze usunęli ogromne czarne znamię melanocytowe pokrywające 2/3 jej buzi, przez które otrzymała swój przydomek. Jak dziś wygląda Luna i jak radzi sobie ze swoim nietypowym wyglądem?
Spis treści
Urodziła się z maską Batmana
Czarne znamię, będące wynikiem rzadkiej choroby zwanej olbrzymimi wrodzonymi znamionami melanocytowymi pokrywało czoło, skórę wokół oczu dziecka i policzki, przybierając kształt maski. Ogromne znamię było nie tylko problemem estetycznym, ale i zdrowotnym - choroba zwiększa ryzyko nowotworów skóry. Rodzice od razu pokochali i zaakceptowali wygląd swojej córeczki, ale jednocześnie postanowili natychmiast zacząć walkę o jej zdrowie.
Caroline i Thiago mieszkają na Florydzie, ale aby wyleczyć Lunę, dotarli aż do Rosji. Wiele osób przekonywało ich, że terapia w tym kraju to szaleństwo, zwłaszcza po kilku latach leczenia, gdy rozpoczęła się wojna z Ukrainą. Ale rodzice postanowili spróbować. Zebrali dziesiątki tysięcy dolarów na leczenie córki za granicą, miedzy innymi dzięki wsparciu anonimowego darczyńcy, którego gest para traktuje jak cud.
Czytaj również: Urodził się z setką znamion. "Ktoś go zobaczył w sklepie i kazał wyjść. Ale my się go nie wstydzimy"
Znamiona u dzieci. Galeria najczęściej występujących znamion niemowlęcych
Leczenie w Rosji nieznaną terapią
Terapia rozpoczęła się, gdy Luna miała rok i trwała prawie 3 lata. W tym czasie dziewczynka została poddana terapii fotodynamicznej, która nie jest dostępna w USA. Leczenie polega na wstrzyknięciu pacjentowi nienazwanego leku, który powoduje obumieranie tkanki znamienia. Ponieważ pod nim rośnie nowa i zdrowa skóra, możliwe jest stopniowe usuwanie znamienia. Tak się stało w przypadku Luny, która przeszła 6 operacji w trakcie których wycinano jej koleje części czarnych plam na skórze.
Lekarze osiągnęli znakomite efekty, ale przede wszystkim uchronili dziecko przed ryzykiem zachorowaniem na raka skóry. Teraz dziewczynkę czeka szereg operacji plastycznych, które zlikwidują blizny po zabiegach. Pojawiają się też inne problemy: po jednym z zabiegów Luna nie mogła zamknąć oczu, dlatego konieczna była korekta operacji.
Przeprowadzono ją w USA w kwietniu ubiegłego roku w Miami, aby zapobiec utracie nawilżenia oka i poważnym komplikacjom, takim jak bliznowacenie rogówki i utrata widzenia. Specjaliści usunęli bliznę pokrywającą jej dolną powiekę wykonując przeszczep skóry.
Tak wygląda teraz Luna
Dziewczynka po trudnym i skomplikowanych operacjach dochodzi do siebie. Jest radosnym dzieckiem i nie spotyka się już z nieprzychylnymi opiniami na swój temat.
„Wiem, że Luna będzie cierpieć w szkole. Mieliśmy już przypadki, gdy dzieci pokazywały ją palcami lub jej unikały" - mówiła mama dziewczynki dla portalu thesun.co.uk. - "Pewnego dnia byłam w kościele z Luną i jakieś dziecko zapytało swoją matkę, co jest nie tak z twarzą Luny, a ona po prostu odwróciła głowę i powiedziała, że Luna jest demonem. To właśnie z tego rodzaju uprzedzeniami staramy się walczyć w prawdziwym życiu i w mediach społecznościowych”.
Jedno z ostatnich zdjęć na Instagramie mamy małej Luny przedstawia roześmianą dziewczynkę w motylem wymalowanym na buzi. Jak pisze Caroline, córeczka od dłuższego czasu prosiła o pomalowanie na jej twarzy motyla... Rodzice zabrali ją wiec do restauracji obok przedszkola, w której animatorka robi takie rysunki. "Nie umyła twarzy i nie zmieniła ubrań, aby nie zniszczyć rysunku" - pisze Caroline.
źródło: thesun.co.uk, news.amomama.com