Uchylanie się od płacenia alimentów to w Polsce problem, który przybiera ogromne rozmiary. Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów, 292 tysiące osób nie płaci zasądzonych alimentów, większość dłużników alimentacyjnych to mężczyźni. Łączna kwota zaległości szacowana jest na 14,5 mld złotych.
W przypadku Pana Tadeusza z niewielkiej wsi na Lubelszczyźnie, alimentów nie płaci matka jego dzieci. Jak tłumaczy pan Tadeusz, choć ma ona cztery wyroki, ani jednego dnia nie wpędziła w więzieniu.
Spis treści
- Matka opuściła rodzinę przed laty
- Dzieci potrzebują pieniędzy na leczenie
- "Czasem brakuje na jedzenie"
Matka opuściła rodzinę przed laty
Kobieta odeszła gdy młodsza córeczka miała zaledwie 4 miesiące, starszy synek - 2 latka. Dziś 14-letnia już Barbara twierdzi, że do matki nic nie czuje.
"Odeszła, bo jej mama tak powiedziała: zostaw go, bo ty tam nie masz nic, ty masz tutaj u nas, a po co on ci jest potrzebny. Dlatego odeszła" - mówi pan Tadeusz w rozmowie z "Interwencją" Polsatu. Jego trudna historia została przedstawiona w popularnym formacie telewizyjnym.
Sytuacja Pana Tadeusza i dwójki jego nastoletnich dzieci jest bardzo trudna. Rodzinie brakuje na podstawowe wydatki, mężczyźnie zdarza się więc pożyczać pieniądze. Byłoby prościej, gdyby matka dzieci poczuwała się do odpowiedzialności i choć finansowo je wspierała. Niestety, nie robi nawet tego.
Choć ma płacić miesięcznie 650 zł na dwójkę dzieci, jest to kwota jedynie na papierze. Rodzina tych pieniędzy nie widzi. Obecny dług matki dzieci wynosi już ponad 68 tysięcy złotych. Pan Tadeusz musi radzić sobie sam. Wydatki nie są małe: dzieci wymagają leczenia ortodontycznego, jednak rodziny nie stać na to.
Czytaj też: W wypadku stracił rodziców, dom stworzyli mu dziadkowie. Trwa zbiórka na kosztowną rehabilitację
Dzieci potrzebują pieniędzy na leczenie
Matka dzieci założyła nową rodzinę, mieszka ponad 100 km od 16-letniego Łukasza i 14-letniej Barbary. Decyzji o tym, jak można odstawić od piersi niemowlę i po prostu porzucić swoje dzieci nie jest też w stanie pojąć pani Romana, babcia nastolatków.
Pan Tadeusz prowadzi niewielkie gospodarstwo rolne. Mieszka wraz z dziećmi i 83-letnią matką. W domu nie ma łazienki ani centralnego ogrzewania. 16-letni syn pana Tadeusza uważa, że jego tata robi co może, by związać koniec z końcem. "Można powiedzieć, że jest rodzicem idealnym, zawsze się stara, żeby było na przysłowiową kromkę chleba" – mówi syn Łukasz.
Dwójka dzieci potrzebuje aparatów nazębnych. Rodziny nie stać jednak na taki wydatek, bo wiąże się on z drogimi wizytami u specjalisty. Chłopiec potrzebuje także operacji. "Na NFZ czeka się na nią 2-3 lata, a prywatnie kosztuje 20 tys. zł" - mówi reporterce "Interwencji" pan Tadeusz.
"Czasem brakuje na jedzenie"
Nie tylko kosztowne leczenie przekracza możliwości finansowe rodziny. Pieniędzy nie starcza też na wycieczki dla dzieci, przez co te nigdy nie mogły wyjechać choćby na wakacje. Sąsiad pana Tadeusza przyznaje, że sytuacja rodziny jest fatalna. Panu Tadeuszowi zdarzało się pożyczać nieduże kwoty, np. 200 zł na buty dla dzieci. "Czasem brakuje na jedzenie" - dodaje nastoletnia córka.
Mimo zakładanych w sądzie spraw, matka dzieci wciąż nie płaci pieniędzy regularnie. Pan Tadeusz mówi, że komornik ściąga różne kwoty, jednak to działanie jest mało skuteczne. Kobieta miała nakaz podjęcia pracy, prac społecznych (wyrok za uchylanie się od płacenia alimentów), wreszcie wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności. Choć na koncie ma już cztery różne wyroki, ani jednego dnia nie spędziła w więzieniu.
Pan Tadeusz liczy na to, że być może nagłośnienie tej sprawy pomoże w końcu pozyskać środki, które należą się jego dzieciom.
Czytaj też: Wyjątkowa historia 13-letniego Michała. Jest już po trzecim przeszczepie serca
Źródło: Interwencja.polsatnews.pl