W wypadku stracił rodziców, dom stworzyli mu dziadkowie. Trwa zbiórka na kosztowną rehabilitację
Gdy miał 1,5 roku, w wypadku samochodowym stracił oboje rodziców. Sam przeszedł szereg operacji i wciąż wymaga leczenia i kosztownej rehabilitacji. Ruszyła zbiórka pieniędzy na pokrycie kosztów.
W jednej chwili stracił mamę, w szpitalu zmarł ojciec. Sam jako półtoraroczne dziecko przeżył, bo uratował go fotelik. Niestety jego stan był na tyle poważny, że lekarze nie dawali mu szans. Stało się jednak inaczej, Dominik żyje i jak przekonuje dziadek chłopca, jest jedynym celem i jedynym sensem jego życia.
Wielomiesięczny pobyt w szpitalu nie wystarczył. Chłopiec potrzebuje stałej rehabilitacji, a koszty leczenia są zbyt wysokie dla jego dziadków. Trwa zbiórka pieniędzy.
Spis treści
Przeżył, bo był zapięty w foteliku
Dominik w tym roku skończy 10 lat. Gdy miał 1,5 roku zdarzył się tragiczny wypadek, w którym stracił oboje rodziców. Jego mama miała tylko 19 lat. Dla swoich dziadków Dominik jest najukochańszym wnuczkiem, o którego zdrowie walczą każdego dnia.
W auto, którym z rodzicami podróżował chłopiec, uderzyła ciężarówka. Przeżył, bo był zapięty w foteliku. Nieprzytomnego chłopca do szpitala transportował śmigłowiec LPR. Jego stan był na tyle poważny, że lekarze nie dawali mu wielkich szans. Miał wiele obrażeń: pękniętą czaszkę, krwiaka w głowie i na kręgosłupie, rdzeń kręgowy przerwany na wysokości szyi.
"Gdy go zobaczyliśmy, był nie do poznania. Ledwo widoczny spod bandaży, respiratora, kabli urządzeń, utrzymujących go przy życiu" - przekazali dziadkowie Dominika.
Chłopiec przeszedł szereg operacji ratujących życie. Stwierdzono u niego niedowład kończyn górnych, porażenie kończyn dolnych. Przez wiele miesięcy Dominik nie potrafił samodzielnie oddychać, karmiony był dojelitowo przez sondę.
Czytaj też: 8-latka z białaczką dostała pomoc od Kate, teraz role się odwróciły. "Będzie walczyć tak, jak ja"
Dominik wymaga stałej opieki
Opiekę nad chłopcem przejęła jego babcia, dziadek stara się zarobić na utrzymanie rodziny i leczenie Dominika, jednak koszty są zbyt wysokie. Sam miesięczny koszt leczenia wynosi 3 tysiące złotych, do tego dochodzą opłaty za potrzebne sprzęty (wózek, ortezy, pionizator), turnusy rehabilitacyjne, maści, opatrunki.
"Każdy dzień to dla nas walka o Dominika, o jego samodzielność. Jedyny cel, jedyny sens życia, jakie teraz z żoną mamy, to poprawa stanu zdrowia naszego wnuczka. Robimy, co możemy. Nie sądziłem, że będę musiał znów prosić o pomoc… Ale nie mam wyjścia" - czytamy słowa dziadka Dominika w opisie zbiórki.
Niepełnosprawny chłopiec wymaga pomocy we wszystkim, a ma tylko dziadków. Jego opiekunowie robią, co mogą, by stał się samodzielny, jednak koszty rehabilitacji przekraczają ich możliwości finansowe. To dlatego postanowili zwrócić się z prośbą o pomoc. Wiedzą, że to jedyna szansa na to, by opłacić leczenie i rehabilitację.
Dziadkowie Dominika wciąż nie potrafią pogodzić się z tym, że stracili córkę, a ich wnuczek musiał tyle wycierpieć. "Naszym marzeniem jest patrzeć na naszego radosnego wnuczka bawiącego się z kolegami i koleżankami… To, że żyje, to cud… Proszę – spraw dla nas kolejny. Każda złotówka się liczy, bo to ona przyczynia się do tego, żeby Dominik mógł być kiedyś samodzielny, kiedy i nas zabraknie..." - czytamy w opisie zbiórki.
Czytaj też: Ma 8 lat, samotnie opiekuje się niepełnosprawnym tatą. Sytuacja jest dramatyczna