„Dzieci płakały z głodu i stresu”. Restauracja miała zorganizować przyjęcia komunijne, zabrakło miejsc

2025-05-15 11:43

Pracownicy restauracji i jej właścicielka otrzymali mnóstwo negatywnych komentarzy po tym, jak w sieci opisano sytuację z przyjęciami komunijnymi. Lokal przyjął więcej rezerwacji niż był w stanie obsłużyć. Rodzice dzieci mają żal, ten wielki dzień 10-latki wyobrażały sobie inaczej.

„Dzieci płakały z głodu i stresu”. Restauracja miała zorganizować przyjęcia komunijne, zabrakło miejsc

i

Autor: Getty images „Dzieci płakały z głodu i stresu”. Restauracja miała zorganizować przyjęcia komunijne, zabrakło miejsc

Rodzice dzieci przystępujących do sakramentu Pierwszej Komunii coraz częściej - zamiast zapraszać gości do domu - organizują przyjęcie komunijne w restauracji. Wiele lokali oprócz samego obiadu przygotowuje różnego rodzaju atrakcje dla dzieci: dmuchańce, zabawy z animatorami, desery dla najmłodszych.

Rezerwacji miejsc na ten ważny dla dziecka dzień dokonuje się dużo wcześniej: zwykle już z rocznym wyprzedzeniem, gdy tylko rodzice poznają datę komunii na przyszły rok. I choć zwykle rezerwacje potwierdza się zadatkiem, który ma gwarantować, że wszyscy zaproszeni goście zostaną usadzeni przy pięknie udekorowanym stole, rodzice z Bytomia musieli przełknąć gorzką pigułkę. Lokal przyjął więcej rezerwacji niż był w stanie obsłużyć.

Stylizacje na komunię - Królowe Matki odc. 9

Miało być przyjęcie komunijne, skończyło się interwencją policji

Rodzice kilkorga dzieci z Bytomia, którzy zdecydowali się na dokonanie rezerwacji w jednej z tamtejszych restauracji, dzień komunii z pewnością będą wspominać długo. Zamiast rodzinnego obiadu spotkała ich przykra niespodzianka: dla ich dzieci, a co za tym idzie także pozostałych zaproszonych gości - zabrakło miejsc w lokalu.

Z przykrością muszę podzielić się bardzo negatywnym doświadczeniem związanym z Restauracja Imperium Bytom . W dniu 11 maja zarezerwowano w niej aż 9 przyjęć komunijnych, podczas gdy sala realnie jest w stanie pomieścić maksymalnie 3 tego typu imprezy. Skutki tej decyzji były tragiczne – brak miejsca, chaos organizacyjny, a przede wszystkim brak jedzenia dla wielu gości.Dzieci – w tak ważnym dla nich dniu – płakały z głodu i stresu, a rodziny w panice próbowały znaleźć inną restaurację w ostatniej chwili

- napisała na Facebooku jedna z oburzonych osób.

Jak wynika z komentarzy w mediach społecznościowych, nie jest to pierwsza tego typu sytuacja, podobna miała już miejsce w pierwszy weekend maja.

Uczestnicy przyjęć piszą o presji czasu, jaką odczuwali podczas rodzinnego obiadu wiedząc, że przed wejściem oczekują tłumy innych, także chcących wejść do lokalu osób. Mówią o kupowanych w pobliskim sklepie produktach, bo goście, a zwłaszcza dzieci, byli wyraźnie głodni.

Sytuacja była na tyle poważna, że w pewnym momencie musiała interweniować policja.

Części rodziców udało się „na szybko” znaleźć miejsca w innych lokalach w mieście, jednak jak przekonują nawet zwrot wpłaconych pieniędzy nie wynagrodzi im tego, co przeżyli.

Właścicielka przeprasza. Mówi o hejcie

Już po przyjeździe policji na miejsce, rodzicom pieniądze miała zwracać matka właścicielki lokalu. Sprawa jednak rozeszła się szerokim echem, a mieszkańcy Bytomia postanowili podzielić się własnymi opiniami o zachowaniu personelu restauracji.

Krytykując obsługę pisali o pazerności i o tym, że nie wyobrażają sobie jak można postąpić w ten sposób i potraktować tak dzieci w dniu ich pierwszej komunii.

Dwa dni później właścicielka restauracji postanowiła opublikować oświadczenie, jednak próżno szukać w nim publicznych przeprosin. Są za to słowa o hejcie, jaki spotkał pracowników restauracji i zapowiedzi zgłoszenia na policję każdego przypadku udostępnienia danych wrażliwych jej i członków jej rodziny.

Jako właścicielka restauracji pragnę wyjaśnić, że żaden z pracowników pracujących w restauracji nie ponosi winy za zaistniałą sytuację. Więc proszę we wszelkich komentarzach powstrzymać się przed obrażaniem ich (...) Podjęłam decyzję aby zakończyć prowadzenie restauracji, niemniej jednak nie zamykam restauracji, a czekam na oferty od ludzi którzy chętnie ją przejmą i poprowadzą dalej

- czytamy na stronie restauracji Imperium na Facebooku.

W mediach społecznościowych pojawiło się także zdjęcie zniszczonej przez wandali elewacji budynku.

Właścicielka lokalu twierdzi, że umowy na przyjęcia były podpisywane z dużym wyprzedzeniem, nawet dwa lata wstecz. Usprawiedliwia się tym, że zawierane były z poprzednim właścicielem, a rodzice nie kontaktowali się z restauracją na tydzień czy dwa przed komunią. Ich przybycie z całymi rodzinami miało być dla obsługi zaskoczeniem.

M jak Mama Google News
Quiz z wiedzy obowiązującej dziecko przystępujące do pierwszej komunii
Pytanie 1 z 10
Ile jest aktów wiary?