„Kości Mai łamią się jak zapałki”. Rodzina zbiera pieniądze na ostatni etap operacji

2025-03-11 12:02

Dzieciństwo Mai od początku naznaczone jest chorobą: wrodzoną łamliwością kości. Liczbę złamań jej rodzice liczą już w dziesiątkach, dziewczynka przeszła operację w USA, jednak potrzebna jest kolejna.

„Kości Mai łamią się jak zapałki”. Rodzina zbiera pieniądze na ostatni etap operacji

i

Autor: Siepomaga @Fundacja Siepomaga @Maja Ormaniec „Kości Mai łamią się jak zapałki”. Rodzina zbiera pieniądze na ostatni etap operacji

Rodzice Mai Ormaniec z Gilowic stanęli przed ogromnym wyzwaniem: muszą pilnie uzbierać środki na drugi etap operacji córeczki. Dziewczynka choruje na wrodzoną łamliwość kości. To choroba, która oznacza nie tylko podatność na liczne złamania, lecz także deformacje układu szkieletowego.

Postępująca u dziewczynki skolioza wymusza konieczność kolejnej operacji, której celem jest uchronienie rdzenia kręgowego. Bez niej może dojść do jego uszkodzenia.

Maja choruje na wrodzoną łamliwość kości

We wrodzonej łamliwości kości do pierwszych złamań dochodzi zwykle zaraz po tym, jak dziecko zaczyna chodzić. Złamaniom jako pierwsze ulegają długie kości (np. kości udowe), żebra, lecz także kości palców i stóp. 

Tak było również w przypadku Mai, która dziś ma już 11 lat, a pierwszego złamania doznała w wieku 14 miesięcy.

O tym, że u dziecka występują nieprawidłowości jej rodzice dowiedzieli się jeszcze przed narodzinami dziewczynki. Podczas badania usg w 22. tygodniu ciąży lekarz zauważył wykrzywione kości udowe. Jednak na tym etapie diagnoza nie była jeszcze znana.

Kilka miesięcy po pierwszym złamaniu nastąpiło kolejne i kolejne... dziś rodzice liczą je już w dziesiątkach.

− To zdecydowanie zbyt wiele jak na jedną, małą dziewczynkę… Ktoś, kto miał chociaż raz w życiu złamaną rękę lub nogę, wie, jak duży to ból i cierpienie. A nóżki i rączki naszej córeczki łamią się niczym zapałki!

- piszą rodzice Mai w opisie zbiórki.

Tę założyli, by uzbierać środki na kosztowną operację w USA.

Dziewczynka potrzebuje drugiej operacji

W Polsce żaden z lekarzy nie chciał podjąć się operacji, ratunek rodzina znalazła w USA. Operacja stała się koniecznością, bo skolioza, która coraz bardziej deformowała kręgosłup dziecka sprawiła, że dziewczynka nie mogła swobodnie oddychać. Kręgosłup napierał nie tylko na płuca, lecz także na inne organy.

Dzięki pomocy darczyńców udało się zebrać pół miliona złotych. Gdy Maja miała 7 lat, trafiła do szpitala w Krakowie, gdzie była przygotowywana do operacji. Następnie z mamą i babcią poleciała do Wilmington, gdzie odbył się zabieg.

Po czterech latach konieczny jest drugi, ostatni etap leczenia.

− Kolejna operacja jest konieczna, ponieważ wcześniej przymocowany pręt już się nie wydłuża. Kręgosłup córeczki znów zaczął się krzywić, a śruba, która trzyma pręt, zaczęła się wyłamywać. Boimy się, że może dojść do całkowitego wyłamania i uszkodzenia rdzenia kręgowego

- czytamy w opisie zbiórki na Siepomaga.pl

Do tej pory zebrano ponad 122 tysiące złotych, jednak potrzeba kolejnych 743 tysięcy złotych. To kwota, której rodzice dziewczynki nie są w stanie uzbierać bez pomocy darczyńców.

M jak Mama Google News
Sonda
Czy wspierasz zbiórki pieniędzy?