Lekarzom udało się utrzymać ciąże przez 15 tygodni od odpłynięcia wód płodowych. Dziecko urodziło się zdrowe

2022-04-06 10:21

Ta niesamowita historia z happy endem miała miejsce w II Klinice Ginekologii i Położnictwa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Tamtejsi lekarze utrzymali ciążę przez ponad 15 tygodni od czasu odpłynięcia w 22. tygodniu ciąży wód płodowych u pacjentki. Na świat przyszło zdrowe dziecko w 37. tygodniu ciąży z wagą ponad trzy kilogramy.

Lekarze utrzymali ciąże przez 15 tygodni od przedwczesnego odpłynięcia wód płodowych.

i

Autor: Getty images Lekarze utrzymali ciąże przez 15 tygodni od przedwczesnego odpłynięcia wód płodowych.

Wody płodowe są niezwykle ważne dla rozwijającego się płodu. Chronią go przed bodźcami ze świata zewnętrznego, urazami, infekcjami, biorą też udział w dostarczeniu substancji odżywczych. Zwykle odchodzą na krótko przed porodem i jest to fizjologiczna norma, a dla kobiety znak, że „zaczyna się”.

"Czasem jednak z różnych powodów dochodzi do tego wcześniej. Jeśli stanie się to przed upływem 38 tygodnia ciąży, mamy do czynienia z przedwczesnym odejściem wód płodowych – PROM (ang. Premature rupture of membranes). A czasem – skrajnie przedwczesnym (PPROM), jak było to w przypadku jednej z pacjentek II Kliniki Ginekologii i Położnictwa USK, u której wody płodowe zaczęły odpływać w 22 tygodniu ciąży. Taka sytuacja może być wprawdzie niebezpieczna dla przebiegu ciąży, ale niekoniecznie musi mieć dramatyczny finał. Medycyna jest sztuką i każdy przypadek należy traktować indywidualnie i analizować możliwość utrzymywania takich ciąż” – czytamy w komunikacie szpitala.

Przeczytaj: Przedwczesne pęknięcie pęcherza płodowego - co robić?

M jak mama - formalności po porodzie

Ekstremalna patologia ciąży

Sprawę dokładnie wyjaśnia kierownik II Kliniki Ginekologii i Położnictwa USK prof. Mariusz Zimmer. – Ilość płynu owodniowego jest ważnym elementem prawidłowego rozwoju ciąży. Oczywiście lepiej, żeby one przedwcześnie nie odpłynęły, ale jeżeli tak się stanie, a płód jest niezdolny jeszcze do życia, można podjąć próbę leczenia tej patologii do okresu przeżywalności noworodka – mówi.

– Istnieje wiele parametrów, które oceniamy w diagnostyce rozwoju zarodka, a potem płodu wraz z lokalizacją łożyska. Każdy z tych czynników ma swoją wagę. Oczywistym jest, że przedwczesne odpłynięcie płynu owodniowego jest ekstremalną patologią, ale nie przekreślającą możliwości utrzymania ciąży. Jeśli płód rozwija się w tej nietypowej sytuacji i nie ma nieprawidłowości łożyska, a przede wszystkim nie ma wykładników stanu zapalnego, samo zmniejszenie ilości wód płodowych nie musi oznaczać końca ciąży – można podjąć próbę leczenia. Oczywiście nie zawsze się ona udaje i w pewnej sytuacji może nastąpić śmierć płodu lub pojawią się wykładniki stanu zapalnego – to wówczas poddajemy się i taką ciążę należy usunąć – dodaje.

Przeczytaj: Małowodzie może być niebezpieczne. Co robić, gdy masz za mało wód płodowych?

Najczęstsze przyczyny przedwczesnego odejścia wód płodowych

“Do uszkodzenia pęcherza płodowego i utraty płynu dochodzi najczęściej z powodu stanów zapalnych, rzadziej przyczyną bywają np. zabiegi amniopunkcji, gdy nie zasklepi się miejsce wkłucia igły. Najczęstszym zagrożeniem dla płodu w takiej sytuacji są infekcje. Przerwana ciągłość pęcherza to bowiem otwarte wrota dla różnego rodzaju bakterii. Dlatego trzeba pacjentkę monitorować pod tym kątem i reagować na sytuację. Przy infekcji konieczne jest stosowanie antybiotyków” – czytamy dalej w komunikacie.

– Oczywiście, przy infekcji trzeba się liczyć z ryzykiem rozwinięcia sepsy, jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli – zastrzega prof. Zimmer. – Dlatego taki przypadek wymaga szczególnej troski i skrupulatnego monitorowania, tak aby reagować natychmiast w zależności od sytuacji w danej chwili – dodaje.

Przeczytaj także: Poród przedwczesny: 10 wskazówek, dzięki którym nie urodzisz za wcześnie

Długa hospitalizacja, ale “warto było”

- Nasza pacjentka z PPROM wiele tygodni spędziła w klinice, i to w najtrudniejszym covidowym okresie, gdy nikt z bliskich nawet nie mógł jej odwiedzić. Na pewno było to dla niej uciążliwe, mimo że w gruncie rzeczy wymagała niewielkich działań terapeutycznych – ale warto było. Udało się doczekać do 37. tygodnia ciąży, gdy wszystkie narządy płodu osiągnęły dojrzałość i bez wystąpienia sepsy, szczęśliwie zakończyć ciążę pełnym sukcesem – powiedział prof. Mariusz Zimmer.

Źródło: Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu

Czy jesteś gotowa na poród?

Pytanie 1 z 7
Czy wiesz, co zabrać ze sobą do szpitala?