Mama skazana za żart z jajkiem. TikTokowy trend zakończył się w sądzie, który uznał go za nękanie

2025-05-21 11:18

Rozbiła jajko na czole swojej córeczki w ramach żartu i opublikowała filmik na TikToku. Sąd uznał to za nękanie dziecka i ukarał ją grzywną. Historia 24-letniej mamy ze Szwecji to ostrzeżenie dla wszystkich rodziców publikujących treści z dziećmi w mediach społecznościowych.

Mama skazana za żart z jajkiem. TikTokowy trend zakończył się w sądzie, który uznał go za nękanie

i

Autor: Getty Images

Trendy i wyzwania w mediach społecznościowych bywają zabawne, czasem trudne do zrozumienia, ale rzadko kończą się w sądzie. Tym razem mama usłyszała akt oskarżenia i usłyszała wyrok.

Kiedy internetowy trend zamienia się w poważne konsekwencje

24-letnia mieszkanka Helsingborga w Szwecji chciała dołączyć do popularnego trendu. Polegał on na tym, że rodzic niespodziewanie rozbija surowe jajko na czole swojego dziecka (np. podczas wspólnego pieczenia ciasta). Całość miała być zabawna i zaskakująca dla odbiorców filmiku w mediach społecznościowych...

Filmik, który opublikowała na TikToku, pokazywał, jak zamiast wbić jajko do miski, rozbija je na głowie swojej kilkuletniej córki. Żółtko spływa jej po twarzy, dziewczynka wygląda na zaskoczoną i zdezorientowaną. Film zebrał ponad 100 tysięcy wyświetleń, ale także falę krytyki, a potem mama dostała wezwanie do sądu.

Sąd w Helsingborgu nie miał wątpliwości: to nie był niewinny żart. Uznano go za akt nękania, poniżenia dziecka oraz naruszenie jego godności. Kobieta została ukarana grzywną w wysokości około 2070 dolarów (około 9 tysięcy złotych) oraz zobowiązana do zapłacenia 20 000 koron szwedzkich (prawie 8 tysięcy złotych) zadośćuczynienia dla córki.

Pozytywna Dyscyplina- Plac Zabaw odc. 21

Gdzie kończy się rodzicielski humor, a zaczyna przemoc?

Prokurator Emma Olsson nie przebierała w słowach:

Po obejrzeniu filmu pomyślałam: nie, takich rzeczy nie robi się dziecku.  Nagrywanie i upokarzanie dziecka, a potem udostępnianie tego tysiącom widzów... to jest lekkomyślne i poniżające

- czytamy na łamach portalu iol.co.za. 

Ten przypadek to coś więcej niż jednostkowy incydent – to ostrzeżenie dla rodziców, którzy traktują dzieci jak rekwizyty do tworzenia  treści mających przykuć uwagę. Coraz częściej podnoszony jest temat tzw. sharentingu, czyli nadmiernego udostępniania życia dziecka w sieci przez rodziców.

Choć dla wielu rodziców takie działania wydają się niewinne, dzieci nie mają możliwości wyrażenia świadomej zgody na publikację. A gdy stają się obiektem drwin lub elementem „zabawy”, która przekracza ich granice, może to mieć realny wpływ na ich poczucie bezpieczeństwa i relacje z bliskimi.

Eksperci apelują o rozwagę. Nagrywanie dzieci nie jest problemem samo w sobie – problemem jest brak refleksji nad tym, jak dziecko się w tej sytuacji czuje, jak zostanie odebrane przez innych i czy nie staje się to dla niego upokarzające.

M jak Mama Google News