Gdy Karol Nawrocki został prezydentem, nowe funkcje zyskali także jego bliscy, żona jest pierwszą damą, a dzieci - „pierwszymi dziećmi”. Nowa rzeczywistość ma różne wymiary - to nie tylko tytuły czy ochrona, ale i nowe otoczenie. Do Warszawy przeprowadził się nie tylko Karol Nawrocki, ale i jego bliscy - żona i młodsze dzieci (Antek i Kasia). W Gdańsku został najstarszy syn, Daniel, ale i on wciąż krąży między rodzinnym miastem, a stolicą.
O tym, jak wygląda nowe życie jej rodziny Marta Nawrocka opowiedziała Wiktorowi Słojkowskiemu, w rozmowie opublikowanej w magazynie „Viva!”.
Marta Nawrocka o swojej nowej roli. „Można być pierwszą damą Polski, ale trzeba też pozostać pierwszą damą własnego domu”
W rozmowie z Wiktorem Słojkowskim pierwsza dama wielokrotnie podkreśliła, jak ważna jest rodzina. Mówi nie tylko o mężu i dzieciach, ale i o bliskich, którzy ją ukształtowali. Rodzina jest fundamentem - to myśl, która wypełnia mury Pałacu Prezydenckiego.
W „Vivie!” Marta Nawrocka opowiedziała o swojej nowej roli, ale i o tym, jak ona jej bliscy odnaleźli się w nowej rzeczywistości. W końcu to zmiana nie tylko dla Karola Nawrockiego - jego urząd stał się w pewnym sensie urzędem całej jego rodziny.
Dla mnie to doświadczenie było ważną lekcją. Bo można być pierwszą damą Polski, ale trzeba też pozostać pierwszą damą własnego domu. W tym wszystkim najważniejsze jest, żeby nasze dzieci wiedziały, że niezależnie od ról i tytułów wciąż jesteśmy tą samą rodziną, że mamy swoje rytuały, święta, swoje małe codzienności, które nas budują. I że dom jest miejscem, gdzie nie ma protokołu, tylko miłość, normalność i śmiech
- Marta Nawrocka mówiła Wiktorowi Słojkowskiemu.
„Gdy jesteśmy razem, nie siedzimy nad ustawami, tylko nad klockami”
Oficjalne wydarzenia są szczegółowo relacjonowane na państwowych stronach, z rozmowy opublikowanej w „Vivie!” możemy dowiedzieć się również, jak wygląda to nieoficjalne życie. Jak podkreśliła Marta Nawrocka, chociaż zmieniło się otoczenie, w środku są tacy sami. A ich codzienność nie różni się od tej, którą dobrze znają „normalne” rodziny.
Mój mąż jest prezydentem, ale gdy wracamy do domu, zrzucamy garnitury, siadamy z dziećmi, oglądamy filmy, rozmawiamy, śmiejemy się. Gdy jesteśmy razem, nie siedzimy nad ustawami, tylko nad klockami, szkolnymi zeszytami i planami na przyszłość
- czytamy w „Vivie!”.
Pierwsza dama dodała, że zawsze dbali o to, aby oddzielić życie zawodowe od prywatnego. Czas w domu, to czas dla rodziny.
Marta Nawrocka opowiedziała także o codziennych obowiązkach, które wciąż wykonuje. Sama przygotowuje część posiłków, nie zrezygnowała także z czegoś, co daje jej spokój - z wywieszania pachnącego prania. „Zawsze prałam sama i nadal piorę, bo lubię” - podkreśliła.