Od września obowiązują zmiany w szkołach. To między innymi nauka zasad pierwszej pomocy czy standardy ochrony małoletnich (tzw. ustawa Kamilka). Ponownie zwiększono limity uczniów w klasach a tam, gdzie chętnych do uczęszczania na lekcje religii jest mało, dozwolone jest łączenie klas.
Oprócz już przyjętych regulacji resort edukacji zastanawia się nad innymi rozwiązaniami, które ułatwiłyby organizację pracy na zajęciach. Jeszcze przed wakacjami głośno było o pomyśle zakazania wyjazdów w trakcie roku szkolnego. Choć w Polsce wydaje się to być nie do pomyślenia, funkcjonuje w niektórych krajach europejskich. Każdy dzień nieusprawiedliwionej ważnym powodem (np. chorobą) nieobecności oznacza koszty dla rodziców.
Tym, co wpływa na skupienie uczniów na przedmiocie lekcji z pewnością są smartfony, które stały się istną plagą w szkołach. We Włoszech zdecydowano o ich całkowitym zakazie, nawet w celach dydaktycznych. Czy tak samo będzie w Polsce?
Szkoły wprowadzają zakazy korzystania ze smartfonów
O tym, jak dużym problemem są telefony używane przez uczniów starszych klas na lekcjach dobrze wiedzą nauczyciele prowadzący zajęcia. Niektóre placówki postanowiły nie czekać na odgórne regulacje i we własnych statutach przyjmować zapisy dotyczące ograniczenia korzystania z uczniów telefonów na terenie szkoły.
Dość oczywiste wydaje się to, że uczniowie nie powinni korzystać z nich w czasie zajęć, jednak zabieranie ich uczniom czy zakaz dotyczący jakiegokolwiek kontaktu z rodzicem budzą sprzeciw.
Taki zakaz nie dziwi we Francji, gdzie od 2018 roku uczniowie mają całkowity zakaz używania telefonów komórkowych, tabletów a nawet smartwatchy. W jednej z podpoznańskich szkół już zdecydowano się na pewien eksperyment. Okazuje się, że system działa całkiem dobrze.
Nietypowy pomysł władz szkoły
W jednej z wielkopolskich szkół zdecydowano o wprowadzeniu zakazu dotyczącego korzystania z telefonów komórkowych. Z jednym wyjątkiem, bo wskazano konkretne miejsce, w którym można to robić.
Chodzi o niewielki obszar przy dużym drzewie rosnącym na terenie należącym do szkoły.
Rada pedagogiczna zadecydowała, że w budynku szkolnym oraz na boisku nie będzie można korzystać z telefonów komórkowych. Jedynym miejscem, gdzie jest to dozwolone, to pod naszym 100-letnim kasztanem, który rośnie obok szkoły
- tłumaczy Elżbieta Zapłata-Szwedziak, dyrektorka Szkoły Podstawowej im. Astrid Lindgren w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”.
Jak przekazała, od rodziców uczniów wyszedł pomysł, by zakaz rozszerzyć tak, aby teren wokół drzewa nie był żadnym wyjątkiem. Do końca września mieli wypowiedzieć się co sądzą o tym, by telefonów w szkole zakazać całkowicie. Jeśli opiekunowie dzieci wyrażą zgodę na to, by taki zakaz przyjąć i ustalą rodzaj „sankcji” dla tych, którzy zakaz złamią, placówka ma dokonać zmian w statucie szkolnym.
Nauczyciele dostrzegają coraz większy wśród młodych osób problem uzależnienia od smartfonów. Zauważają, że uczniowie zamiast rozmawiać ze sobą, tuż po wyjściu z klasy chwytają za smartfony i używają popularnych komunikatorów.