4-letni Bartek (imię chłopca zostało zmienione dla ochrony jego prywatności) szuka ciepłego, bezpiecznego domu, w którym zazna miłości i troski ze strony dorosłych opiekunów.
Obecnie przebywa u cioci i wujka, jednak jest to sytuacja tymczasowa, bliscy nie mogą sprawować nad nim opieki na stałe. To dlatego Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Poznaniu wystosował apel, w którym zwraca się do wszystkich, którzy byliby gotowi zostać dla chłopca rodziną zastępczą.
„Nikt nie rozmawiał ze mną, nie bawił się, nie czytał bajek”
Formuła wpisu, w której komunikat dotyczący poszukiwania rodziców zastępczych został napisany w 1. osobie, zupełnie tak, jakby autorem listu był czterolatek, chwyta za serce. Twórcy apelu ujawniają w nim, w jakich warunkach mieszkał chłopiec i co sprawiło, że dziś szuka nowego domu.
Rodzicom chyba wcale nie byłem potrzebny, bo ciągle zamykali mnie w pokoju, abym im nie przeszkadzał 😢Nikt nie bawił się ze mną, nie rozmawiał, nie czytał bajek. Rzadko wychodziłem na spacery i nawet nie poszedłem do przedszkola, aby poznać inne dzieci. Może dlatego nie umiem jeszcze mówić… 😔🫣
- czytamy w treści wpisu MOPR w Poznaniu.
Z dalszej części dowiadujemy się o powodach, dla których Bartek nie może zostać u cioci, w której domu zamieszkał po interwencji. Z uwagi na chorobę kuzyna, który potrzebuje ciszy i spokoju, pozostanie czterolatka w tym samym domu nie jest wskazane. Choć opiekunkę, choć jest dla niego jak druga mama, będzie musiał zastąpić ktoś inny. To dlatego MOPR szuka domu, w którym dziecko otrzyma właściwą opiekę.
Po interwencji policji chłopiec został pilnie odebrany z rodzinnego domu po awanturze domowej. Nie może tam wrócić. Jak czytamy, choć Bartek wkrótce skończy 4 lata do tej pory nosił pampersy i pił z butelki ze smoczkiem. Nie miał również kontaktu z rówieśnikami, nie został posłany do przedszkola.
Nie mogę wrócić do moich rodziców, dlatego potrzebuję nowego domu, a w nim bardzo cierpliwych rodziców, którzy pokochają takie dziecko jak ja. Pomogą mi nauczyć się tego, co powinien umieć prawie 4-letni chłopiec i będą cieszyli się z moich nawet maleńkich postępów
- czytamy w treści apelu.

Czy znajdzie się osoba, która przyjmie Bartusia?
MOPR w opublikowanym na Facebooku poście zwrócił się do wszystkich, którzy byliby gotowi stworzyć chłopcu ciepły dom. Chodzi o rodzica lub rodzinę zastępczą. Zainteresowane osoby zaprasza do kontaktu drogą telefoniczną (505747862) lub mailową ([email protected]).
W komentarzach pod postem pojawiło się sporo komentarzy. Internauci wskazują na brak systemowych rozwiązań, które pozwoliłyby zabezpieczać dzieci odbierane z patologicznych środowisk, jednak faktem jest, że miejsc w rodzinach zastępczych dramatycznie brakuje w całym kraju. Nic dziwnego, że wciąż pojawiają się podobne apele.
Niedawno pisaliśmy o 3-letniej Jagódce, dla której Fundacja Gajusz domu szuka już od 6 miesięcy. Z powodu braku miejsc, wiele dzieci mimo postanowień sądów w tej sprawie wciąż czeka na umieszczenie w pieczy zastępczej.