Polecany artykuł:
Współczynnik dzietności (TFR) określa przeciętną liczbę dzieci, którą kobieta urodziłaby w czasie całego okresu rozrodczego (przyjmuje się wiek od 15 do 49 lat), gdyby rodziła z intensywnością obserwowaną wśród kobiet badanych w danym roku.
W 2024 roku w Polsce ten współczynnik wyniósł 1,1, co jest wynikiem najniższym w całej Europie. Do niedawna naukowcy uważali, że zastępowalność pokoleń może zapewnić współczynnik 2,1 - teraz badacze z Azji przekonują, że kobiety powinny rodzić więcej dzieci, by populacja przetrwała.

Każda kobieta powinna urodzić przeciętnie 2,7 dziecka
Statystyka ma to do siebie, że wyliczenia - choć tak dokładne - trudno odnieść do sytuacji, w której opisujemy np. liczbę dzieci. Jednak wynik 2,7 jasno pokazuje, że jeśli każda kobieta rodziłaby przeciętnie dwójkę dzieci, w dłuższej perspektywie czasu nie gwarantowałoby to populacji przetrwania.
Skutki niskiego współczynnika dzietności najszybciej można zauważyć w mniejszych społecznościach. Tam zastępowalność rodów jest wyraźnie zagrożona, gdy tylko wskaźnik spada i utrzymuje się na niskim poziomie.
Polecany artykuł:
Okazuje się, że dotychczasowe wyliczenia podające, że każda kobieta powinna urodzić przeciętnie 2,1 dziecka są już nieaktualne w obliczu obecnych wyzwań.
Na łamach czasopisma „PLOS One” ukazała się publikacja, w której naukowcy stwierdzają, że dotychczasowe wyliczenia są błędne. Gdy badacze z Japonii i z Filipin pod uwagę wzięli różnice w proporcjach płci rodzących się dzieci, fakt, że nie wszyscy dorośli decydują się na dzieci oraz różnice w śmiertelności doszli do wniosku, że do osiągnięcia prostej zastępowalności pokoleń kobiety muszą rodzić więcej dzieci.
Prosta zastępowalność pokoleń oznacza, że liczba urodzeń równoważy liczbę zgonów.
Na świecie rodzi się coraz mniej dzieci
Kryzys demograficzny to nie tylko polski problem. I choć dobrze widać pustki na porodówkach i w statystykach nie wygląda to optymistycznie, jednak w Europie wcale nie jest lepiej. Tylko w niektórych europejskich krajach liczba urodzeń rośnie.
Eksperci przewidują, że w 2100 roku aż 97% krajów będzie się wyludniać, a dzieci będą rodzić się głównie w najbiedniejszych krajach. Już teraz mówi się o tym, jak spadnie liczba ludności Polski - prognozy ONZ pokazują, że do poziomu 14,5 mln. I to tylko przy założeniu, że współczynnik dzietności utrzyma się na poziomie 1,3, co już teraz wydaje się mało realne. Eksperci szacują, że w 2025 roku będzie on jeszcze niższy niż w 2024 i wyniesie 1,03.
Warto przy tym zauważyć, że prawdopodobieństwo przetrwania rośnie, gdy noworodków płci żeńskiej jest więcej niż noworodków płci żeńskiej. To forma adaptacji ewolucyjnej, którą można dostrzec m.in. na terenach objętych wojną, głodem czy zmianami środowiskowymi.