W Klinice Budzik w Warszawie ze śpiączki po blisko roku wybudził się 13-letni Jacek. Rok temu chłopiec podczas treningu na boisku piłki nożnej nagle upadł i stracił przytomność.
Najpierw reanimacji zawodnika podjął się trener, później przejęli ją strażacy OSP. Niestety, długie niedotlenienie sprawiło, że 12-latek do szpitala trafił w bardzo ciężkim stanie. Lekarze nie dawali mu dużych szans, sytuacja była poważna. W szpitalu medycy odkryli, co było przyczyną nagłego zatrzymania krążenia. To niezdiagnozowana wcześniej arytmia serca znana jako zespół long QT.

Chłopiec przez 10 miesięcy był w śpiączce
10 kwietnia 2024 roku 12-letni wówczas Jacek miał trening piłkarski. Piłka nożna od zawsze była i jest jego wielką pasją. W pewnym momencie chłopiec upadł i stracił przytomność. Przy użyciu defibrylatora udało się przywrócić akcję serca.
Jacek prosto z boiska trafił do szpitala, przetransportowany śmigłowcem LPR. Na początku nie podejrzewano, co mogło być przyczyną nagłego zatrzymania krążenia u tak młodej i sprawnej fizycznie osoby.https://www.mjakmama24.pl/zdrowie/dziecka/padaczka-epilepsja-u-dzieci-aa-etZR-jvRC-X98W.html
− Wcześniej synowi zdarzały się omdlenia. Był badany i postawiono diagnozę, że cierpi na padaczkę. Dopiero potem okazało się, że to nie była padaczka, a wada serca
- przekazała w rozmowie z „Super Expresem” mama chłopca.
Choć życie nastolatka udało się uratować, stan zdrowia stał pod dużym znakiem zapytania. Miesiąc spędził na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, stamtąd trafił następnie do Kliniki Budzik w Warszawie. Długo nie było żadnej poprawy. Wreszcie nastąpił przełom.
Tydzień po 13. urodzinach zaczął mówić
Jacek od miesięcy przebywał w Klinice Budzik, tam spędził także swoje 13. urodziny. Początkowo z otoczeniem nie porozumiewał się w żaden sposób, z czasem robił to za pomocą mrugania i zaciskania powiek. Swoje pierwsze słowo od wypadku: „nie” wypowiedział 24 stycznia.
Tydzień po swoich urodzinach zaczął mówić więcej, pamiętał słowa kolęd, zaśpiewał hymn swojej ukochanej drużyny Wisły Kraków. Niedawno kibice klubu zorganizowali mu wspaniałe przyjęcie na stadionie, zapowiedziano, że zawsze będzie tam dla niego miejsce.
8 maja Jacek został uznany za całkowicie wybudzonego. Z dnia na dzień jego stan się poprawiał, zaczął chodzić, również po schodach. Nadal ma problemy z pamięcią krótkotrwałą, nie pamięta również samego wypadku, ale wie, co robił wcześniej.
Chłopiec został już wypisany do domu, gdzie kontynuuje codzienną rehabilitację. Jego rodzice wierzą, że uda mu się powrócić do pełnej sprawności. Jest 126. pacjentem wybudzonym w Klinice Budzik.
