Siedlce to rodzinne miasto Tymka Kalaty. Tu niemal każdy słyszał o chłopcu z DMD, dla którego jedyną szansą jest terapia w Bostonie. Koszt: 16 milionów złotych. Dzięki zbiórce i licznym akcjom udało się już zebrać nieco ponad 6 milionów... Z jednej strony to ogromna kwota, z drugiej - nawet nie połowa sumy, bez której nie ma mowy o leczeniu. A czasu zostało niewiele, bo 4 miesiące.
Tymek Kalata: mały, wielki bohater
Tymek ma 14 lat i cierpli na dystrofię mięśniową Duchenna. Choroba ta polega na stopniowym zaniku mięśni, co prowadzi do coraz większych problemów z poruszaniem się. W pewnym momencie problemem zacznie być nawet oddychanie.
Jedyną szansą dla chłopca jest terapia w USA. Ogromne koszty przyprawiają o zawrót głowy, ale bliscy Tymka, ani tysiące osób, które kibicują chłopcu, nie tracą nadziei. Przecież Stasiowi Zielińskiemu, który również choruje na DMD się udało...
Charytatywne mecze, festyny, aukcje, zaangażowanie znanych osób (m. in. Sandry Kubickiej, Sławomira, Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka, Zofii Klepackiej) - wszystko to sprawia, że być może Tymek również zwycięży z chorobą.
Ostatnio społeczność jednej z siedleckich szkół zadecydowała, że pieniądze na kwiaty i prezenty dla wychowawców przekazane zostaną na leczenie chłopca.
Uczniowie i nauczyciele zrezygnowali z kwiatów i prezentów na koniec roku, wolą pomóc Tymkowi
Szkoła Podstawowa nr 2 w Siedlcach to placówka, gdzie akcja "składka zamiast" kwiatka funkcjonuje już od kilku lat. Tym razem pieniądze trafią na konto Tymka.
Tymkowi takie "kwiatki" bardziej się przydadzą. Prawdziwe, które moglibyśmy dostać, po jakimś czasie i tak wylądowałyby w koszu.
– mówi na łamach SPIN opiekunka Samorządu Uczniowskiego, Monika Reda-Szpakowska. Nikt nie ma wątpliwości, że to słuszna decyzja. Jak również nie tylko wymierny, ale i symboliczny gest solidarności z 14-letnim siedlczaninem, który potrzebuje pomocy.
Każdy, kto chciałby dorzucić się do leczenia Tymka Kalaty, może to zrobić za pośrednictwem tej zbiórki.
