Do wypadku doszło w niedzielę 21 lipca na w kempingu w Zdbicach w województwie zachodniopomorskim. Zgłoszenie do służb dotarło dokładnie o godzinie 9.46.
Fatalny wypadek na placu zabaw
– Doszło do wypadku z udziałem dziecka na kempingu w Zdbicach. Czteroletni chłopiec korzystał ze zjeżdżalni. Prawdopodobnie były tam jakieś linki, w które dziecko mogło się zaplątać i doszło do podduszenia. Na miejsce przyjechała karetka i przywrócono dziecku czynności życiowe – tak przebieg całego zdarzenia relacjonowała oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wałczu, starsza aspirant Beata Budzyń, w rozmowie z TVN24.
Informacje o tym, jak przebiegała akcja ratunkowa, przekazała stacji Natalia Dorochowicz, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. Poinformowała, że zespół ratownictwa medycznego został wezwany do nagłego zatrzymania krążenia u 4-latka.
– Maluch bawił się na placu zabaw i wplątał się w linę, która go poddusiła. Na miejscu byli również świadkowie zdarzenia, którzy oswobodzili chłopca i udzielili mu pierwszej pomocy – wyjaśniła.
W jakim stanie jest chłopiec?
Jak podały służby ratownicze, w momencie, gdy chłopiec trafił w ręce ratowników, oddychał już samodzielnie, ale wciąż był nieprzytomny. Śmigłowiec LPR zabrał go do szpitala w Koszalinie. Jak podała stacja TVN24, początkowo jego stan określano jako ciężki, później przekazano, że się poprawił i malec wraca do zdrowia.
Policja bada okoliczności zdarzenia
Policja sprawdza, jak doszło do wypadku. Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Wałczu przekazała, że lina, która była przywiązana do zjeżdżalni, miała służyć jako dodatkowa atrakcja dla dzieci do wspinania się po zjeżdżalni. Dodała także, że w momencie wypadku rodzice chłopca przebywali 20-30 metrów od placu zabaw. Oboje byli trzeźwi.
Działania funkcjonariuszy prowadzone są w związku z artykułem 160 paragraf 2 Kodeksu Karnego, tj. narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby małoletniej.