Poleciał aż do Tokio, by znaleźć zgubę obcej dziewczynki. Internauci nie kryją wzruszenia

2023-08-29 11:01

Zgubienie ukochanej zabawki to prawdziwa tragedia dla każdego dziecka. Lalki pozostawionej przez dziewięciolatkę w samolocie szukano na lotniskach, w biurze rzeczy znalezionych, a także w mediach społecznościowych, które zaalarmowali rodzice dziewczynki. Post przeczytał pewien pilot, który pokonał 9800 km, aby odnaleźć zgubę.

Pilot z dziewczynką, która zgubiła lalkę
Autor: kadr/YT@WFAA Poleciał aż do Tokio, by znaleźć zgubę obcej dziewczynki. Internauci nie kryją wzruszenia

Bezinteresowność, chęć niesienia pomocy, empatia w stosunku do zrozpaczonego dziecka. To słowa klucze, które opisują tę niezwykłą historię. 9-letnia Valentina z Teksasu, wracała z rodzicami z wakacji na Bali. Rodzina miała przesiadkę w Tokio i to właśnie tam dziewczynka zauważyła brak ukochanej lalki

Szukali lalki po całym świecie

Ponieważ rodzina podejrzewała, że zabawka została w samolocie, zgłosiła się do biura rzeczy znalezionych na tokijskim lotnisku. „Sprawdziliśmy nasze torby, żeby sprawdzić, czy może tam jest lalka, ale wszyscy pamiętaliśmy, że ostatni raz widzieliśmy ją w samolocie, więc zadzwoniliśmy do linii lotniczej, a następnie wysłaliśmy do niej e-mail z prośbą o znalezienie zabawki” - opowiadał w rozmowie ze stacją WFAA-TV tata dziewczynki. 

O co tyle zachodu? Zrozumie to każdy rodzic. Ukochana zabawka to najważniejsza rzecz dla małego dziecka, bez której nie potrafi zasnąć i bez której czuje się osamotniony tak było w przypadku lalki, należącej do Valentine. Jak opowiadała potem dziewczynka, była to jej ulubiona lalka i bardzo martwiła się o nią: obawiała się, że jest teraz smutna tak samo jak jej właścicielka. „Kiedy zaginęła, poczułam się bardzo źle. Miałam wrażenie, że pękło mi serce” - mówiła dziewczynka.

Czytaj również: Rodzice zostawili dziecko na lotnisku, bo nie miało biletu. "Nie mogliśmy w to uwierzyć"

Co zabrać do bagażu podręcznego dla dziecka do samolotu?

Wzruszająca historia miłości rodziców pięcioraczków. Dominika i Vincent doczekali się 12 dzieci

Przemierzył 9800 km, aby odnaleźć zgubę

Ponieważ linie lotnicze milczały, rodzice dziewczynki po przyjeździe do domu napisali post w mediach społecznościowych z nadzieją, że ktoś z pasażerów zabrał ze sobą znalezioną lalkę. Post trafił do kogoś, kto znał Jaeas Danen, pilota American Airlines, który często pokonywał trasę USA-Japonia.

Danen podszedł do prośby rodziców Valentine z całkowitym zrozumieniem. Uznał, że skoro może pomóc, to spróbuje to zrobić. W czasie pierwszego lotu do Tokio, skontaktował się z biurem rzeczy znalezionych Turkish Airlines na lotnisku w Tokio i udało mu się zlokalizować lalkę. Pofatygował się do biura i odebrał ją, a następnie, zabrał ze sobą w podróż po świecie. Ponieważ miał dużo pracy, robił zdjęcia lalce na każdym lotnisku, na które trafił i wysyłał je jej małej właścicielce.

Po prostu: lubię pomagać

3 tygodnie po zgubieniu lalki przez Valentine, pilot pojechał do jej domu w Teksasie. Zwrócił dziewczynce lalkę i wyjaśnił, gdzie z nim podróżowała. Podarował jej mapę z zaznaczonymi wszystkimi miejscami, które odwiedzili oraz torbę japońskich słodyczy.

Valentine była zachwycona, że odnalazła lalkę i że jej ukochana zabawka miała w międzyczasie tyle przygód. Pytała pilota, czy lalka dobrze się zachowywała podczas tylu lotów. Jaeas Danen zapewnił ją podobno, że to dobrze wychowana lalka i że nie sprawiała żadnych kłopotów. 

Rodzice Valentine są wdzięczni za ten niezwykły gest Danena. Nie musiał robić tego wszystkiego dla obcego dziecka, a jednak uznał, że skoro może zrobić coś dobrego, to dlaczego nie? „Naprawdę się cieszyłem, że mogłem zrobić dla kogoś coś miłego. Lubię pomagać ludziom…” – powiedział skromnie w rozmowie z WFAA-TV.