Uderzył się w głowę, ale nie miał nawet guza. Mama czuła, że coś jest nie w porządku

2023-08-01 12:39

To była chwila, gdy kilkulatek poślizgnął się, stracił równowagę i upadł do tyłu. Mama od razu wiedziała, że chłopczyk najpierw uderzył się w głowę. Czuła, że coś jest nie w porządku, gdy chwilę później zwiotczał. Pomoc nadeszła bardzo szybko, ale w szpitalu lekarze nie od razu wykonali prześwietlenie.

Dziecko z urazem głowy
Autor: Getti Images/ Screen/Instagram/@tinyheartseducation Uderzył się w głowę, ale nie miał nawet guza. Mama czuła, że coś jest nie w porządku

Pewna mama postanowiła podzielić się koszmarem, przez który przeszła, gdy jej synek spadł z pomocnika kuchennego i uderzył się w głowę. Chcąc trafić do większego grona rodziców, opowiedziała wszystko znanej ratowniczce medycznej, która opublikowała treść jej wiadomości na swoim profilu na Instagramie @tinyheartseducation.

To kolejna historia, która podkreśla, jak ważne jest przeczucie matki. Nigdy nie powinno się go ignorować.

Zobacz także: "Był pełen życia, a kilka godzin później zgasł". Rodzice ostrzegają innych

Urazy dzieci z udziałem zwierząt: ugryzienia i zadrapania

„Wiedziałam, że uderzył się w głowę’

Przez cały czas była obok swojego synka, gdy schodził z pomocnika kuchennego. Niestety schodząc z ostatniego stopnia, poślizgnął się, a na reakcje było zbyt późno. Chłopiec upadł do tyłu.

„Wiedziałam, że uderzył się w głowę, ponieważ był to bardzo głośny huk. Natychmiast się rozpłakał. Przytuliłam go, ale czułam, że coś jest nie tak” – napisała mama chłopca w poście ratowniczki medycznej.

Przyznała, że zazwyczaj szybko się uspokajał, gdy go przytulała. Tym razem było jednak inaczej. Nagle jej syn przestał płakać. Powiedział tylko „mamusiu”, a jego ciało zwiotczało.

Mama natychmiast zadzwoniła po pogotowie, które zjawiło się 5 minut później.  Podejrzewali wstrząs mózgu. Dziecko trafiło do szpitala na obserwację.

„Nie było guza, ani czerwonych śladów”

W szpitalu kilkukrotnie zwymiotował, a po kilku godzinach od ostatniego zwrócenia zawartości żołądka, wyglądał bardzo dobrze. Lekarz obejrzał głowę dziecka i nie stwierdził żadnych złamań. Chłopiec był uśmiechnięty i na pierwszy rzut oka nic nie wskazywało, że dzieje się coś niepokojącego.

„Nie było nawet widać, gdzie uderzył się w głowę, ponieważ nie było guza ani czerwonych śladów” – przyznała mama.

Kobiety jednak to nie uspokoiło. Jak przyznała, wielokrotnie pytała, jakie objawy mogłyby wskazywać na krwawienie do mózgu. Lekarz wymienił zaczerwienienie za uszami i sińce pod oczami.

Wówczas po raz kolejny spytała, czy nie powinni wykonać prześwietlenia głowy. Usłyszała, że nie jest to konieczne, bo nie ma żadnych niepokojących oznak.

„Tak ważne jest, aby ufać swojemu przeczuciu”

Dwa dni po powrocie do domu chłopiec zanosił się płaczem i łapał się z bólu za głowę. W drodze do szpitala wielokrotnie wymiotował, ale lekarz ponownie stwierdził, że prześwietlenie nie jest konieczne. Z uwagi jednak, że kończył zmianę, postanowił skonsultować się z lekarzem, który za chwilę zacznie swój dyżur.

„Ta lekarka była naszym wybawieniem! Powiedziała, że tak, powinien mieć prześwietlenie i dzięki Bogu! Kiedy przyszła do nas z wynikami, serce mi zamarło” – wyznała mama.

Okazało się, że chłopiec ma pękniętą czaszkę i krwawienie do mózgu, które utworzyło duży krwiak. W ciągu godziny dziecko zostało przewiezione z lokalnej placówki do szpitala dziecięcego. Niezbędna była natychmiastowa operacja, ponieważ skrzep krwi uciskał mózg.

Mama z synkiem spędzili na oddziale 10 dni. Chłopiec musiał na nowo nauczyć się chodzić.

„Tak ważne jest, aby ufać swojemu przeczuciu i bronić małego człowieka” – apeluje kobieta do innych rodziców.

Czytaj także: Dziecko uderzyło się w główkę, ale nic się nie stało? Ratowniczka: ten objaw jest alarmujący