Mamy odchudzają córki przed komunią. "Przecież ty nie wejdziesz w tę sukienkę"

Coraz więcej mówi się o drogich prezentach, wystawnych przyjęciach, wymyślnych stylizacjach, a nawet zabiegach urodowych przed pierwszą komunią. To psucie dzieci - komentują niektórzy. To jednak nie jedyny problem. Jeśli stracimy czujność i rodzicielską wrażliwość, ucierpieć mogą zwłaszcza dziewczynki i ich poczucie własnej wartości.

Kolejny sezon komunijny na dobre się już rozpoczął. Dla rodziców i dzieci to mnóstwo przygotowań - zarówno tych duchowych wiążących się z częstymi wizytami w kościele, jak i świeckich - takich jak chociażby organizacja przyjęcia.

W całym tym zamieszaniu rodzice niekiedy dążą do niedoścignionej perfekcji i obciążają tym samym dziecko, które i tak bardzo przeżywa prawdopodobnie pierwszą taką uroczystość, w której będzie głównym bohaterem, na którego patrzeć będzie cała rodzina. Jak się okazuje, komunia może odbić się na psychice dziecka jeszcze mocniej. Pisze o tym na swoim Instargamie psycholożka, specjalistka od psychodietetyki, Agata Głyda.

Przeczytaj: Ojciec do 8-latki: "Nigdy nie znajdziesz sobie chłopaka, jak nie przestaniesz tyle jeść"

Dowiedz się: Wyjątkowe komunie u celebrytów. Zobacz, jak świętowali Hyży, Kurdej-Szatan i Moro

Komunijna próżność

Komunię poprzedzają długie przygotowania. Dzieci przez cały rok przed przyjęciem tego sakramentu uczą się modlitw, przystępują do pierwszej spowiedzi... To dla nich spore obciążenie i stres, a nie tylko kolejna okazja do otrzymania prezentów, jak zwykło się mówić w ostatnich latach.

Nie da się jednak ukryć, że Komunia na całym świecie staje się w pełni skomercjalizowanym wydarzeniem. Począwszy od drogich przyjęć w restauracjach, przez wyszukane torty, wizyty u fryzjerów, a nawet zatrudnianie animatorów, czy zabawy typowe dla przyjęć urodzinowych jak piniata na komunię, o której pisałyśmy rok temu. Na tym jednak niestety nie koniec. W całej tej oprawie idealny ma być też wygląd dziecka. 

Do kuriozum dochodzi zwłaszcza na Wyspach Brytyjskich, gdzie 8-latki posyłane są na profesjonalny makijaż przed komunią. Niektóre mają nawet przedłużane paznokcie i doczepiane rzęsy. Wyglądają jak zminiaturyzowane panny młode. To zły kierunek, przekonuje psycholożka, Anna Głyda mówiąc: "to nie wybory małej miss". Wielu rodziców o tym zapomina. A presja, którą wywierają na swoje małe córki, może być nawet zalążkiem do przyszłych zaburzeń odżywiania. 

Choć czasy się zmieniają, to jak przyznaje ekspertka powołująca się na opowieści swoich pacjentek i czytelniczek, "komunia to pierwszy przystanek, kiedy ciało dziewczynki jest na świeczniku". 

Pierwsza dieta - przed Komunią?

Psycholożka przestrzega, by nie bagatelizować problemu, gdyż presja jaką odczuwają w tym dniu małe dziewczynki może odbić się na ich poczuciu własnej wartości na długie lata.

"W wiadomościach pojawia się motyw mamy, cioci, krawcowej... rzadziej ojca, choć też. Mamy są głównie odbiorcami moich treści... wiem, że jesteście już dużo bardziej świadome. Powiem tylko na wszelki wypadek. Nie oceniajcie. Nie krytykujcie. Dawajcie wsparcie i nie dajcie się porwać modzie. Komunia to nie wybory małej miss. Bądźcie blisko i bądźcie czujne na słuchanie potrzeb swojego dziecka" - komentuje opowieści swoich pacjentek Agata Głyda.

A część z tych historii rzeczywiście jest pełna smutku i goryczy:

"Długo przed kupowaniem sukienki na komunię słyszałam od mamy: 'o boże co my kupimy, przecież ty nie wejdziesz w te sukienki'. […]. Czułam się gruba i wielka".

"Pamiętam, jak mierzyłam te falbaniaste sukienki i na każdą moja matka mówiła, że odstaje mi kuper jak kaczce".

"Pierwsze w moim życiu odchudzanie miało miejsce przed komunią. 28 lat temu".

"Ciągłe pretensje mamy, że się nie mieszczę w normalne rozmiary i szukaliśmy modelu, który wyszczupli" - czytamy z przerażeniem.

Dowiedz się: Poradziła wujkowi, co ma dać dziecku na komunię. "Spadłem z krzesła"

Coraz więcej zaburzeń odżywiania u dzieci

Warto zwrócić na to uwagę w dzikim pędzie komunijnych przygotowań.

Z badań wynika, że coraz więcej coraz młodszych dzieci choruje na anoreksję. Ogółem szacuje się, że może ona dotyczyć od 0,8 do 1,8 proc. populacji dziewcząt poniżej 18. roku życia. Problem może zaczynać się już w szkole podstawowej. 

Kluczową rolę  w opanowaniu tej epidemii wśród dzieci odgrywa środowisko i samooakceptacja nastolatek. To plus z punktu widzenia rodziców, bo mamy spory wpływ na to jak będzie się ona kształtowała. Ale i wyzwanie. Bo czasami jeden głupi komentarz może trwale zapaść w pamięć dziecka.

Przeczytaj: W co się ubrać na komunię? Zainspiruj się stylizacjami znanych mam

Natalia Kosznik