Świadectwo z czerwonym paskiem to dla wielu uczniów powód do radości, zwłaszcza jeśli cały rok rzetelnie na to pracowali. Choć średnia 4,75 może nie wystarczyć, by mieć czerwony pasek, zwykle dobre wyniki w 8. klasie szkoły podstawowej pozwalają uczniowi na wybór szkoły ponadpodstawowej.
Świadectwo z czerwonym paskiem to także powód do dumy dla rodziców, którzy nierzadko chwalą się nimi w mediach społecznościowych.
Nie tylko czerwone paski?
Zgodnie z tradycją, w dzień zakończenia roku szkolnego nauczyciele dostaną upominki, a uczniowie - świadectwa szkolne. Na niektórych znajdzie się biało-czerwony pasek - wyróżnienie świadczące o wysokiej średniej ocen.
Już jakiś czas temu pojawił się pomysł, by paski na świadectwach mieli nie tylko najlepsi w nauce. Argumentowano, że przecież inne dzieci również mogły dawać z siebie dużo, jednak są mniej zdolne. I to, że nie dostawały samych piątek nie znaczy, że przez pewne ograniczenia, mają czuć się gorsi od najlepszych uczniów. Nie oznacza to też, że nie może być przykładem dobrego kolegi czy po prostu dobrego człowieka.
Dwa lata temu nauczyciele Publicznej Szkoły Podstawowej w Śremie im. Kawalerów Orderu Uśmiechu postanowili zrobić coś, co sprawi, że uczniowie nie poczują się gorsi od swoich kolegów. Postanowili, że wszyscy uczniowie otrzymają świadectwa z kolorowym paskiem.
Kolorowe paski: za i przeciw
Jak argumentowali to pedagodzy: każdy z uczniów zasługuje na docenienie. Przewidzieli wyróżnienia w postaci pasków w różnych kolorach. Każdy z nich oznaczał coś innego. Można więc było otrzymać go nie za wyniki w nauce, ale za charakter i postawę. I tak nagrodzono inne zalety uczniów, którzy mogli przeczytać: "Wierzę w moją moc", "Najlepiej wychodzi mi odpoczynek", "Wysoka frekwencja", "Magiczny uczeń, dla którego niemożliwe nie istnieje", "Zawsze w gotowości, by pomagać", "Dobry przyjaciel".
Najwyraźniej nie wszystkim akcja przypadła do gustu. Zapytana o pomysł kolorowych pasków na świadectwach psycholog i terapeutka rodzin Beata Bartczak odpowiedziała na łamach serwisu bryk.pl:
Nie popieram wprowadzania jako alternatywy kolorowych pasków na świadectwach w celu „wyrównywania szans” i zapobiegania poczuciu bycia gorszym. Wiem, że inicjatorom akcji zależy na docenieniu i nagrodzeniu wszystkich dzieci, bo przecież każde ma jakieś osiągnięcia (mniejsze lub większe) i w czymś jest dobre. Tylko chyba nie o to chodzi, żeby dzieciom nie było smutno i żeby wszyscy byli radośni. Nie musimy zadowalać dzieci za wszelką cenę. Według mnie kreowanie rzeczywistości, w której nagradzamy wszystkich i zacieramy na siłę różnice, żeby nikomu nie było przykro, to tworzenie sztucznego świata i wzmacnianie iluzji.
Według ekspertki, zamiast wręczać dzieciom świadectwa z paskiem w innym kolorze, lepiej jest uczyć je tego, jak radzić sobie dyskomfortem psychicznym, którego mogą doświadczać, gdy świadectwo z wyróżnieniem otrzymają koledzy, a nie one. Zdaniem psycholog dla tych, którzy nie mogą pochwalić się wysoką średnią, za to zasłużyli na wyróżnienie z innego powodu, powinny wystarczyć np. nagrody książkowe.
Choć dyrektor szkoły w Śremie zachęcał inne placówki do kolorowych pasków... zainteresowanych tym rozwiązaniem zabrakło. Aktualnie, częściej niż o kolorowych paskach mówi się o... rezygnacji z ocen i świadectw.
