Od 1 września 2025 r. religia w szkołach będzie wyglądała inaczej. Barbara Nowacka, szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej, podpisała rozporządzenie, które wprowadza zmiany w organizacji tych lekcji. Od tego roku szkolnego ocena z religii nie będzie wliczała się do średniej, a po wakacjach, m.in.:
- lekcje religii w szkołach będą realizowane w wymiarze godziny tygodniowo,
- religia będzie na pierwszej lub ostatniej lekcji (bezpośrednio przed lub bezpośrednio po obowiązkowych zajęciach edukacyjnych).
Polecany artykuł:
Zmiany w lekcjach religii to burzliwy temat, nie tylko politycznie. Pojawiają się różne głosy, m.in. propozycja przeniesienia katechezy ze szkół do kościelnych salek. Są jednak tacy, którzy uważają, że będzie to dodatkowe obciążenie dla rodziców, którzy będą musieli zaprowadzać dzieci na lekcje. Co na ten temat sądzi ksiądz?

Religia w salkach katechetycznych to kolejny obowiązek rodziców? Ksiądz ma stanowcze zdanie
Ksiądz Sebastian Picur to aktywny w mediach społecznościowych duchowny. Na co dzień pełni posługę w parafii Łańcut Fara, ale dzięki obecności w sieci dobrze znają go nie tylko parafianie. Na swoim tiktokowym profilu duchowny m.in. podpowiadał, kiedy rozbierać choinkę, zdradził, które imiona do bierzmowania biją rekordy w jego wspólnocie. Wykorzystał też znany trend, aby zwerbować ministrantów.
Polecany artykuł:
Wśród nowych tiktoków na jego profilu, znajdziemy te związane z lekcjami religii. Ks. Sebastian odniósł się do jednego z komentarzy, dotyczącego przeniesienia religii do salek katechetycznych. Przeczytamy w nim, że nie jest to dobry pomysł, ponieważ dziecko będzie trzeba zawieźć, a rodzice nie zawsze mają na to czas. Co na to duchowny?
Lekcja religii w szkole sprawia, że rodzice oszczędzają wolny czas związany z zaangażowaniem w dodatkowe zajęcia pozaszkolne
- wskazał ks. Picur.
Religia w przykościelnych salkach nie jest nowym pomysłem - taką katechezę mieli jeszcze nasi rodzice czy dziadkowie. Wśród komentarzy pod opublikowanym przez wikariusza nagraniem znajdziemy głosy, że powrót do tego rozwiązania to sposób, aby Kościół znów łączył, a lekcje naprawdę miały duchowy wymiar.
Właśnie wtedy Kościół łączył. Chodziliśmy po szkole, ewentualnie przed, do 18. roku życia. Do dziś się znamy. Bez przesady, kościoły mamy „pod nosem”
Kiedyś religia była w salkach przy kościele i nie widzę tu problemu
Jestem z roczników JPII, powiem, że miło wspominam lekcje religii w salkach katechetycznych przy parafii. To był inny czas, lekcje religii miały inny wymiar, na pewno lepszy, bardziej duchowy
Czyli rodzice nie chcą krzepić wiary u swoich dzieci, bo nie chce im się wozić? No to faktycznie im zależy na tych lekcjach
- czytamy w komentarzach.
Strona kościelna jest przeciwna zmianom w nauczaniu religii
Kościół nie zgadza się na zmiany w szkołach, w grudniowym komunikacie mogłyśmy przeczytać, że zmiany „będą skutkować destrukcją systemu nauczania religii w polskich szkołach publicznych”. I teraz, gdy rozporządzenie jest już podpisane, strona kościelna wyraża swój sprzeciw.
Oczekujemy, że Ministerstwo Edukacji Narodowej powróci do stosowania standardów państwa prawa i odstąpi od podejmowania działań konfrontacyjnych wobec osób wierzących, które są pełnoprawnymi obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej
- czytamy w komunikacie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski z 17 stycznia.
Na profilu ks. Sebastiana znajdziemy wypowiedź w podobnym tonie. Duchowny wskazuje, że wprowadzone rozwiązania są jawną dyskryminacją wierzących - nie tylko katolików, ale i osób innych wyznań.
Już samo wyłączenie oceny religii ze średniej ocen było i jest szkoda dla uczniów, którzy sami o tym mówią. Ta sytuacja kolejny raz pokazuje, że ci co mówią głośno o tolerancji szybko przechodzą do dyskryminacji
- zaznacza duchowny.
A jakie jest twoje zdanie na ten temat?