Podczas gdy Ministerstwo Edukacji Narodowej nieustannie pracuje nad kolejnymi zmianami mającymi poprawić sytuację polskiego szkolnictwa... trwa dyskusja nad zmianą, która weszła w życie 1 kwietnia 2024 roku.
Brak prac domowych miał przynieść ulgę, a przyniósł niepokój?
1 kwietnia 2024 roku zaczęło obowiązywać rozporządzenie dotyczące braku prac domowych. Od tego dnia nauczyciele nie mogą zadawać do domu lekcji, a nawet jeśli to zrobią - uczniowie nie mają obowiązku ich odrabiać. I ani źle odrobiona praca domowa, ani jej brak nie może skutkować złą oceną. Nauczyciel nie może postawić żadnej oceny w związku z pracą domową.
Mimo że od wprowadzenia zmian minął już rok, dyskusja na ten temat nie przycichła. Zdaniem zdecydowanej większości ciała pedagogicznego - prace domowe oficjalnie powinny wrócić.
Wyniki ankiety opublikowane przez Gazetę Wyborczą nie pozostawiają wątpliwości. 81 proc. dyrektorów szkół i 37 proc. nauczycieli chce powrotu oficjalnie zadawanych prac domowych. Powód: uczniowie opuścili się w nauce.
Czy prace domowe wrócą? Wszystko zależy od wyników... egzaminu
Zdaniem 12 procent nauczycieli brak prac domowych jest w porządku, ale... powinni mieć możliwość oceniania uczniów, którzy odrobią zadane lekcje. Brzmi to trochę dziwnie, ale rodzice dzieci w wieku szkolnym wiedzą, że prace domowe - bez względu na obowiązujące rozporządzenie - są zadawane tak, jak były. Z tym, że uczniowie mają prawo ich nie odrabiać albo odrabiać je byle jak.
Przez to, że nie robią zadań, coraz gorzej im idzie w szkole. Widzą to u mnie zwłaszcza matematycy. Wyniki lecą na łeb, na szyję...
- nie kryje dyrektor Jolanta Gajęcka cytowana przez GW.
MEN zleciło Instytutowi Badań Edukacyjnych przeprowadzenie ewaluacji w sprawie prac domowych. By ocenić wpływ zmian na jakość kształcenia, przeanalizowane zostaną wyniki z egzaminu ósmoklasisty - z lat, kiedy prace domowe były obowiązkowe, z rokiem ostatnim. Pod uwagę mają zostać również wzięte zdanie nauczycieli oraz samych uczniów.

Polecany artykuł: