Nie jestem omnibusem, gdy wybierałam książki dla dzieci, kierowałam się raczej tematyką, sięgałam po sprawdzonych autorów, wybierałam pozycje, które pasowały mi pod względem estetycznym. Sądzę, że podobnie działają i inni rodzice - kupujemy np. książeczkę o leśnych zwierzętach i wierzymy, że wszystko będzie w niej zgodne z aktualnym stanem wiedzy. Cóż, bywa różnie, co pokazuje przykład publikacji, omówionej na Facebooku przez Polskie Parki Narodowe. "Ładna edukacja..." - podsumowano we wpisie.
Samica jelenia to...? Nie, nie chodzi o sarnę
Ten błąd można wybaczyć laikom, którzy nie znają się na leśnych zwierzętach. Od profesjonalistów - a za takich chcemy uważać autorów książek - oczekujemy rzetelnej wiedzy. Na facebookowym profilu Polskich Parków Narodowych pojawiło się zdjęcie z książki dla dzieci. "Takie >>BYKI<< znalezione w Internecie!" - czytamy we wpisie. O co chodzi? W krótkim fragmencie tekstu z podręcznika roi się od błędów. Czytelnik może się m.in. dowiedzieć, że samica jelenia to sarna, a król lasu wiosną gubi swoje... rogi.
Jeleń, sarna, łoś - mają poroże. Nie rogi. Żubr, kozica, muflon - mają rogi. Rogi nie są corocznie zrzucane. Poroże - tak. Samica jelenia to łania. Samiec to byk. Młody jeleń to cielę. Samiec sarny to kozioł. Samica to koza. Młoda sarna to koźlę. Samica dzika to nie "maciora" a locha!
- napisano w poście, nawiązując zapewne również do tego, co znalazło się na kolejnej stronie podręcznika.
Autor wpisu zwrócił uwagę nie tylko na tekst, ale i na ilustrację. Ta również odrobinę przekłamuje rzeczywistość. "Wiewiórka pospolita raczej rzadko osiąga rozmiary rysia" - czytamy na profilu Polskich Parków Narodowych.
Przeczytaj także: Gdy czytałam je moim dzieciom, płakałam i śmiałam się z nimi. Najlepsze książki dla 3-latków
Błędy w książkach to - niestety - codzienność
Chciałabyś po po prostu przeczytać dziecku książeczkę, albo dać mu kolorowankę? Niestety, najlepiej wszystko dokładnie sprawdzić. Błędów nie brakuje, często powielane są skojarzenia czy (zbyt duże) skróty myślowe, które z rzeczywistością niewiele mają wspólnego.
Pingwiny i niedźwiedzie polarne żyją na biegunach? Tak. To możemy je umieścić razem na obrazku? No... niekoniecznie. Żyją na przeciwległych biegunach, nie spotkają się w naturalnym środowisku. Po co mieszać w głowach? Jeż i jabłko to częste skojarzenie. Tylko że tym ssakom lepiej do jedzenia podsunąć mięsko.
"Na grupach nauczycielsko-przedszkolnych co jakiś czas wymieniamy się takimi kwiatkami. Najczęściej problem jest z Antarktydą i Arktyką (to pingwiny i białe niedźwiedzie nie są sąsiadami?). Przypisywanie jelenia i sarny do jednego gatunku też jest częstym błędem, poza tym ludzie nie rozróżniają rysia i żbika. Ale zdarzają się też cętkowane tygrysy czy pasiaste jaguary (to z darmowej kolorowanki do druku). No i nieśmiertelny jeż jedzący jabłka" - czytamy w jednym z komentarzy.
"To są naprawdę grube błędy, nie jakieś drobne, a naprawdę grube" - podsumowuje inny komentujący.
Chociaż w błędy w książkach rażą, często to np. literówki - nie są niczym fajnym, ale nie wpływają na informację, które zostają w głowach. A gdy mały człowiek przeczyta, że samicą jelenia jest sarna, ta wiedza może zostać z nim przez całe życie.
Przeczytaj także: Jak zachęcić dzieci do czytania? 5 sposobów od mamy nastolatków