29-letnia Nina ze Stanów Zjednoczonych wraz z mężem ma ponad 7 tys. dolarów długu. Ich córeczka urodziła się kilka miesięcy temu, ale kobieta już rozgląda się za opieką. Chciałaby wrócić do pracy, aby wspomóc domowy budżet. Obawia się jednak, że same opłaty za nianię lub żłobek pochłoną większość jej zarobków.
Jak podaje nypost.com, który opisał hitorię Niny, kobieta myślała, że jej własna mama będzie chciała zająć się wnuczką i w ten sposób ich wesprzeć. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Babcia zażyczyła sobie konkretnej kwoty za godzinę opieki i postawiła dodatkowe warunki.
„Wychowałam już swoje dzieci”
Jak podaje portal, 64-letnia mama Niny z początku w ogóle nie chciała zająć się wnuczką. Wyznała, że jest za stara i wychowała już swoje dzieci.
Dużym problemem dla babci był również sam fakt, że Nina zamierza wrócić do pracy. Według niej powinna zostać w domu z dzieckiem, jeżeli „tak bardzo go chciała”. Ona sama tak właśnie zrobiła. Według starszej kobiety, to partner powinien pracować i zapewnić rodzinie byt.
Czasy jednak bardzo się zmieniły. Jedna pensja nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów, z czego babcia chyba nie zdaje sobie sprawy.
Opieka babci - tak, ale za opłatą
Nina wyjaśniła swojej mamie, że z czasem chcieliby zamienić małe mieszkanie z jedną sypialnią na większe z dwoma sypialniami, gdy ich córeczka podrośnie. Do tego jednak potrzebują trochę zaoszczędzić.
Kiedy wyjaśniłam to wszystko mojej mamie, powiedziała mi, że obciąży mnie kwotą 20 dolarów za godzinę, za każdą godzinę, w której zajmuje się dzieckiem, plus opłaty za spóźnienie
- wyznała młoda mama.
Poza opłatą za opiekę, babcia poinformowała, że będzie zajmować się wnuczką tylko u siebie w domu. Nie zamierza bowiem codziennie dojeżdżać do mieszkania córki.
Nina nie przyjęła jej oferty. Wraz z mężem stwierdzili, że znacznie wygodniejszą opcją będzie zatrudnienie opiekunki.