Cesarskie cięcie wcale nie jest drogą na skróty – to poważna operacja, podczas której otwierana jest jama brzuszna, przecinane są kolejne warstwy powłok brzusznych. Do powikłań może dojść zarówno podczas operacji, jak i po niej. Chociaż cesarka – w związku z podanym znieczuleniem (regionalnym – zazwyczaj podpajęczynówkowym lub ogólnym) – nie boli w trakcie, to dokucza po fakcie.
Cesarskie cięcie powinno być wykonywane, gdy są ku temu wskazania. A co wtedy, gdy ich nie ma? „Nie szukajmy ich na siłę” - wskazywał aktywny w sieci ginekolog położnik. CC nie powinno być porodem z wyboru, mimo to liczba cesarek wciąż rośnie. Liczby mogą zaskakiwać – zgodnie z rekomendacjami, idealny odsetek cięć cesarskich to 10-15 proc., w Polsce w 2024 r. wykonano 116 969 cesarek, stanowiły niemal połowę wszystkich porodów (47,9 proc.).
Jeannette Kalyta na swoim instagramowym profilu pyta: „Czyżby kobiety zapomniały, jak się rodzi?” i wymienia powody, które mogą stać za tym, że przyszłe mamy decydują się na cięcie cesarskie.
Cesarskie cięcie w Polsce - prawie połowa porodów to te operacyjne
Odsetek cesarskich cięć w Polsce aktualnie wynosi 48 proc., to jeden z najwyższych wskaźników w Europie. W 2024 r. było 244 411 porodów, 116 969 to cesarskie cięcia. W ponad połowie województw odsetek przekracza 50 proc.
Odsetek cięć cesarskich w Polsce (2024 rok):
- województwo dolnośląskie - 46,5 proc.,
- województwo kujawsko-pomorskie - 40,3 proc.,
- województwo lubelskie - 54,3 proc.,
- województwo lubuskie - 55,9 proc.,
- województwo łódzkie - 53,6 proc.,
- województwo małopolskie - 50,6 proc.,
- województwo mazowieckie - 43,7 proc.,
- województwo opolskie - 48 proc.,
- województwo podkarpackie - 57,1 proc.,
- województwo podlaskie - 55,8 proc.,
- województwo pomorskie - 34,8 proc.,
- województwo śląskie - 50,6 proc.,
- województwo świętokrzyskie - 55,3 proc.,
- województwo warmińsko-mazurskie - 48 proc.,
- województwo wielkopolskie - 43, 5 proc.,
- województwo zachodniopomorskie - 51,5 proc.
W opublikowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia danych dobrze widać, jak rośnie odsetek cesarek. W 2010 r. było to 33,8 proc., w 2015 r. - 43,4 proc, a w 2020 r. - 45 proc. Dlaczego cesarskich cięć jest coraz więcej? Znana położna wymienia możliwe przyczyny.
Polecany artykuł:
„Czyżby kobiety zapomniały, jak się rodzi?”
To pytanie zadała na Instagramie Jeannette Kalyta, nazywana najsłynniejszą położną w Polsce. Ekspertka wymieniła powody, które mogą stać za tym, że liczba cesarskich cięć przeprowadzanych w naszym kraju stale się zwiększa.
Położna tłumaczy, że częścią kobiet, które decydują się na cesarskie cięcie kieruje strach i dostępność znieczulenia zewnątrzoponowego. Są też innymi kobietami niż nasze mamy czy babcie, szukają wyjścia awaryjnego, które pozwoli na unikniecie bólu porodowego. Na cesarskie cięcie kierują też lekarze prowadzący, u których kobiety znajdują poparcie.
Często zdarza się, że kobiety niewiele wiedzą na temat funkcjonowania własnego ciała, w czasie ciąży niedostatecznie interesują się poznaniem mechanizmów porodowych oraz samej istoty i potrzeby bólu porodowego
- słyszymy na profilu @jeannettekalyta.

Położna dodaje, że kursy online wygrały ze stacjonarną szkołą rodzenia - a tam przyszłe mamy mogły nie tylko zadać pytania położnej, ale i porozmawiać z ludźmi, którzy są w tej samej sytuacji życiowej.
Kobiety nie zawsze są informowane, jak poważną operacją jest cięcie cesarskie, wręcz często nazywa się ją zabiegiem
- wskazuje Jeannette Kalyta.
Cesarskie cięcie może ratować życie, istnieją wskazania do jej przeprowadzenia. Ta „na życzenie” zdaje się nie być najlepszym pomysłem - chcąc sobie pomóc, możemy zaszkodzić.