Skurcze w ciąży: kiedy jechać do szpitala, a kiedy spokojnie czekać?

2025-10-01 14:03

Każde niespodziewane spięcie brzucha pod koniec ciąży uruchamia w głowie przyszłej mamy ten sam scenariusz. Pojawiają się skurcze przepowiadające, a wraz z nimi pytanie, czy to tylko trening, czy już czas jechać do szpitala. Okazuje się, że kluczowa różnica nie zawsze tkwi w zegarku, a w jednym, często pomijanym szczególe, który pozwala odzyskać spokój.

Skurcze w ciąży - kiedy jechać do szpitala

i

Autor: Stefanamer/ Getty Images
  • Kluczowa różnica między skurczami przepowiadającymi a porodowymi nie tkwi w zegarku, ale w postępie porodu
  • Badania wskazują, że zwykłe odwodnienie jest jedną z najczęstszych przyczyn nasilania się skurczów przepowiadających
  • Prawdziwe skurcze porodowe stają się regularne, coraz silniejsze i nie ustępują po zmianie pozycji
  • Eksperci wyjaśniają, jak prosta zasada 5-1-1 pomaga ocenić, czy to już czas jechać do szpitala
  • Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników podaje jasne wytyczne, kiedy do szpitala powinna jechać pierworódka, a kiedy wieloródka

Skurcze przepowiadające: jak je rozpoznać i kiedy nie musisz się martwić?

Skurcze Braxtona-Hicksa, często nazywane przepowiadającymi, to całkowicie naturalny i ważny element przygotowań do porodu. Można je porównać do treningu siłowego, który twoja macica wykonuje przed wielkim finałem. Jak podaje serwis parentingowy Bebés y Más, pierwsze takie „ćwiczenia” mogą pojawić się już w okolicach 20. tygodnia ciąży.

Ich głównym celem jest stopniowe wzmacnianie mięśnia macicy oraz przygotowanie szyjki macicy (czyli „drzwi”, przez które dziecko przyjdzie na świat) do właściwej akcji porodowej. Dzięki nim staje się ona bardziej miękka i może zacząć się delikatnie rozwierać, co specjaliści nazywają pierwszą, utajoną fazą porodu.

Lęk przed porodem- Plac Zabaw, odc. 16

To, co wyróżnia skurcze Braxtona-Hicksa, to przede wszystkim ich nieregularność. Mogą trwać od kilkunastu sekund do nawet dwóch minut i pojawiać się bez żadnego konkretnego schematu.

Jak zauważają eksperci z Intermountain Health, często odczuwalne są wieczorem, zwłaszcza po aktywnym dniu. Mogą przypominać łagodne bóle miesiączkowe. Warto wiedzieć, że jedną z najczęstszych przyczyn ich nasilenia bywa odwodnienie, o czym przypomina UT Southwestern Medical Center. Dlatego dobrym pomysłem jest zmiana pozycji, chwila odpoczynku i wypicie szklanki wody. Co ciekawe, chociaż występują w każdej ciąży, nie wszystkie kobiety je odczuwają. Jak czytamy w bazie danych NCBI StatPearls, większość przyszłych mam zauważa je dopiero w trzecim trymestrze

Czy to już poród? Jak odróżnić prawdziwe skurcze od fałszywego alarmu

Rozróżnienie skurczów przepowiadających od tych, które faktycznie zwiastują poród, bywa dla przyszłych mam sporym wyzwaniem. Kluczowa różnica polega na regularności. Prawdziwe skurcze porodowe z czasem stają się coraz częstsze, dłuższe i silniejsze. Portal Intermountain Health podaje, że trwają one zazwyczaj od 30 do 70 sekund.

Pomocna może okazać się tu tak zwana zasada 5-1-1. Mówi ona, że jeśli skurcze pojawiają się co 5 minut, każdy trwa około minuty, a cała sytuacja utrzymuje się przez godzinę, to prawdopodobnie właśnie rozpoczyna się poród. Warto też wiedzieć, że według zaleceń Amerykańskiego Kolegium Położników i Ginekologów (ACOG), o aktywnej fazie porodu mówimy, gdy rozwarcie szyjki macicy osiągnie 6 centymetrów.

Sytuację mogą nieco skomplikować tak zwane skurcze prodromalne (czyli zwiastujące), które łatwo pomylić zarówno ze skurczami Braxtona-Hicksa, jak i tymi porodowymi. Jak wyjaśniają specjaliści z Cleveland Clinic, bywają one bardziej regularne niż skurcze przepowiadające, ale ich najważniejszą cechą jest to, że nie prowadzą do postępu porodu.

Oznacza to, że szyjka macicy nie rozwiera się i nie skraca. Zespół ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników (PTGiP) również podkreśla, że to właśnie postęp porodu jest decydującym kryterium.

Co ważne, prawdziwe skurcze porodowe nie mijają po podaniu leków uspokajających czy rozkurczowych (czyli rozluźniających mięśnie), co pomaga lekarzom w postawieniu diagnozy.

M jak Mama Google News

Kiedy jechać do szpitala? Sygnały, których nie możesz zignorować

Decyzja o wyjeździe do szpitala to jeden z momentów, który budzi najwięcej emocji. Na szczęście Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników (PTGiP) przygotowało jasne wskazówki. Kobietom, które rodzą po raz pierwszy (pierworódkom), zaleca się, aby udały się do szpitala, gdy regularne skurcze pojawiają się co 5-7 minut. Z kolei mamy, które już rodziły (wieloródki), powinny rozważyć wyjazd, gdy skurcze występują co 10 minut. Ta różnica wynika z tego, że kolejne porody często postępują znacznie szybciej, a organizm ma już „przetarty szlak”.

Poza częstotliwością skurczów warto też zwrócić uwagę na ich ogólną liczbę w ciągu doby. Jak czytamy na łamach czasopisma „Ginekologia Polska”, skurczów przepowiadających nie powinno być więcej niż 10-12. Jeśli jest ich więcej lub po prostu czujesz niepokój, dobrym pomysłem jest spokojna obserwacja przez godzinę lub dwie.

Zawsze jednak pamiętaj, że twoja intuicja jest najważniejsza. W przypadku odejścia wód płodowych, pojawienia się krwawienia lub odczuwalnego osłabienia ruchów dziecka, należy bezzwłocznie skontaktować się z lekarzem lub pojechać do szpitala, niezależnie od tego, czy skurcze występują, czy nie.