"Mamo, siku!" - na pewno słyszałaś te słowa. Pół biedy, gdy mamy w pobliżu toaletę (ratunkiem bywa i krzaczek), gorzej, gdy jesteśmy np. w autobusie, a do przystanku droga daleka. Nie dziwią więc pomysły rodziców, którzy - głównie na początku odpieluchowania, gdy sytuacja jest jeszcze niepewna - decydują się np. na zakładanie pieluchy na czas podróży. To niezbyt dobre rozwiązanie, o czym pisałyśmy tutaj: Pieluszka "tylko do samochodu" albo na długie trasy? Wyjaśniamy, czy to dobry pomysł.
Dobrze, ale czy wolno sikać w miejscach publicznych? Jedno to niezbyt przyjemny widok dla osób postronnych (a później i zapach, który w ciepłe dni jeszcze bardziej daje o sobie znać), drugie - kary finansowe.
Co grozi za oddawanie moczu w miejscu publicznym?
Oddawanie moczu w miejscu publicznym zdecydowanie nie jest czymś, czego chcemy być świadkami. A niestety często się zdarza trafić na mężczyzn (im jest łatwiej załatwić się "na szybko") siusiających gdzieś pod murkiem czy drzewkiem. To nie tylko niehigieniczne i - nie ma co ukrywać - obrzydliwe, ale i niedozwolone.
W Kodeksie wykroczeń znajdziemy kilka paragrafów, pod które można podciągnąć oddawanie moczu w miejscu publicznym (oczywiście dotyczą i kupy, ale na szczęście ten widok na ulicach nie jest aż tak częsty).
Zgorszenie w miejscu publicznym jest zachowaniem, które wywołuje negatywne odczucia w ludziach. Dodatkowym elementem jest tutaj miejsce publiczne, a więc dostępne dla nieokreślonej ilości osób. Przykładem takiego wykroczenia jest używanie słów wulgarnych czy oddawanie moczu na przystanku autobusowym, które u co najmniej jednej osoby wywołało odczucia wstrętu czy niesmaku
- czytamy w artykule opublikowanym przez kamiennogórską policję.
Mowa o art. 51 Kodeksu wykroczeń, który mówi m.in. o zgorszeniu w miejscu publicznym. Z oddawaniem moczu w miejscu publicznym możemy łączyć również nieobyczajny wybryk (art. 140) czy zanieczyszczanie miejsc dostępnych dla publiczności (art. 145). Wysokość mandatu? Może to być i 500 zł.
Przeczytaj także: Co robić, gdy dziecko celowo wstrzymuje siusianie? Dlaczego dziecko to robi?
Przepisy stawiają sprawę jasno. Dzieci też to dotyczy?
Wiadomo, najczęściej udaje się załatwić niepostrzeżenie i uniknąć mandatu, ale czy tylko o to chodzi? Wystarczy przejść jakąś bramą czy przejściem podziemnym, aby dosłownie poczuć, że to nie kara finansowa ma największe znaczenie. Konsekwencje ponosimy wszyscy, oddawanie moczu w miejscu publicznym nie jest czymś społecznie akceptowanym. Niestety, rzadko zdarza się, aby ktoś zwrócił uwagę - no chyba że trzeba nakrzyczeć na matkę, która wysadza dziecko pod krzaczkiem, wtedy oporów oczywiście nie ma.
Czy dziecko, które sika pod krzakiem może otrzymać mandat? Nie. Kodeks wykroczeń mówi jasno: "na zasadach określonych w niniejszej ustawie odpowiada ten, kto popełnia czyn zabroniony po ukończeniu lat 17" - czytamy w art. 8.
Brak kary finansowej nie powinien sprawić, aby pozwalać dziecku na załatwianie swoich potrzeb gdzie popadnie. Wiadomo, są różne sytuacje, nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć i nie zawsze uda się znaleźć toaletę czy odosobnione miejsce. Ale nie wysadzajmy malucha obok piaskownicy, nie pozwalajmy na to, aby siusiał na murek, o który dzieci odbijają piłkę itp. Nie uczmy, że sikanie podczas spaceru to zwyczajna sytuacja.
Narzekamy na dorosłych, którzy oddają mocz w miejscu publicznym. Pamiętajmy, że byli oni kiedyś dziećmi. Może mają zakodowane, że wszystko wolno?
Przeczytaj także: Siusiasz "na Małysza" w obcej toalecie? Lekarze kategorycznie tego zabraniają
