Zaparkowany na parkingu jednego z marketów w Lublinie samochód, zwrócił uwagę postronnych osób. Na tylnym siedzeniu auta w foteliku przypięte było dziecko. Niewielka szpara pozostawiona w oknie to za mało, by ochronić znajdujące się wewnątrz auta osoby przed działaniem wysokiej temperatury.
Jak pokazuje kalkulator nagrzanego samochodu wystarczy kilkanaście minut, by wewnątrz samochodu temperatura stała się tak wysoka, że może zagrażać zdrowiu. Kilkadziesiąt minut to już czas, w którym mogą panować warunki zagrażające życiu.
Ojciec zostawił dziecko w aucie i wyszedł „tylko na chwilę”
Co roku, gdy tylko termometry pokazują około 25°C, w mediach pojawiają się apele o to, by nigdy nie zostawiać w zaparkowanych samochodach dzieci ani zwierząt. Wciąż jednak słyszymy o tym, że ktoś „wyszedł tylko na chwilę”, a dziecko spało, więc nie chciał go budzić.
Choć o tak dramatycznych sytuacjach jak te, w których rodzic zapomniał o dziecku w samochodzie słyszymy na szczęście rzadko, faktem jest, że może zgubić nas rutyna. Psychologowie przekonują, że każdy może zapomnieć o dziecku w aucie, dlatego zanim kogoś ocenimy, zadbajmy o to, by taka sytuacja nas nie spotkała.
Jednym ze sposobów, o których ostatnio pisaliśmy jest pozostawienie ważnego dla nas przedmiotu obok fotelika.
Warto też pamiętać o tym, że gdy widzimy, że życie i zdrowie dziecka jest zagrożone, a samochód zamknięty, możemy wybić szybę bez obaw o to, że poniesiemy koszty jej wymiany. Jak przekonuje policjantka mł. insp. Małgorzata Sokołowska „poświęcamy dobro mniejsze, jakim jest szyba, aby ratować dobro większe, jakim jest życie i zdrowie”.
Wezwano karetkę, dziecko nie wymagało hospitalizacji
W poniedziałek 23 czerwca na jednym z parkingów wybijanie szyby nie było konieczne. Postronne osoby wyjęły dziecko z auta i wezwały służby ratunkowe.
Ojciec dziecka był w tym czasie w sklepie, gdzie robił zaklupy. Policjantom tłumaczył, że zostawił dziecko bez opieki tylko na chwilę, ale zostawił lekko uchylone okno. Najwyraźniej nie miał świadomości, że gdyby spędził w markecie więcej czasu, dziecko mogłoby poważnie ucierpieć. Tego dnia w Lublinie było wyjątkowo ciepło, a samochód stał w nasłonecznionym miejscu.
Po przebadaniu dziecka okazało się, że jego stan zdrowia jest dobry i nie wymaga hospitalizacji. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że poszedł „tylko na chwilę” i zostawił dziecku lekko uchylone okno
- przekazał nadkom. Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie.
Teraz sprawą zajmie się policja. Prowadzone są czynności w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Ojcu dziewczynki grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Nie ma usprawiedliwienia dla takich zachowań. Żadne zakupy czy „chwila nieuwagi” nie są warte narażenia życia dziecka
- dodał funkcjonariusz.
Jednocześnie zaapelował o to, by w podobnych sytuacjach nie czekać, ale natychmiast reagować.
