Pod postem z artykułem o Hannie Żudziewicz w połogu na naszym Facebooku pojawiło się aż 360 komentarzy. Zdjęcie tancerki mocno podzieliło internautki. Poszło o to, która jak wyglądała po porodzie i jak szybko wróciła do aktywności w połogu.
Internautki podzieliły się na dwa obozy. Część chwaliła się, że w połogu wyglądała równie dobrze, co wspomniana tancerka. Inne miały żal o to, że pokazuje się wyidealizowany obraz piękna. Jedne mamy wspominały o tym, jak szybko stały się aktywne, inne oskarżały je o to, że są nieodpowiedzialne.
Cała dyskusja sprawiła, że straciłyśmy z oczu główne przesłanie, które skierowała do kobiet Żudziewicz. Celebrytka sama próbowała uciszyć zachwyty nad jej ciałem i kompleksy innych mam, twierdząc, że nie to jest najważniejsze.
Każdy organizm jest inny, ciąża i poród to ekstremalne przeżycie dla ciała. Więc trzeba być wyrozumiałym dla siebie. Wygląda pani cudownie - napisała tancerka do jednej ze swoich obserwatorek na Instagramie.
Skoro więc już rozpętałyśmy taką burzę, to teraz zastanówmy się wspólnie. Skąd w nas ta potrzeba licytacji o to, która lepiej, która szybciej, która piękniej? Czy nie popadłyśmy przypadkiem w pułapkę, którą, wcale nie my, kobiety wymyśliłyśmy? Część z was czuje, jaki to absurd, bo sporo komentarzy, było nasyconych ironią.
Ja jeszcze w dniu porodu, tylko godzinę po, poszłam na casting do Top Model. Jeszcze kawałek łożyska mi wystawał. Moja sylwetka została doceniona jako wybitna, talia osy, po prostu ideał. Każdej życzę takiego powrotu do formy jak mój! - pisała sarkastycznie Ewa.
Zobacz też: Brzuch tuż po porodzie wygląda jak w 2. trymestrze [ZDJĘCIA]
Rywalizacja między matkami - nie tylko w Polsce
Kilka lat temu, amerykański magazyn "Time" zlecił ankietę przeprowadzoną na 913 matkach. Badanie wykazało, że połowa wszystkich świeżo upieczonych mam doświadczyła żalu, wstydu lub poczucia winy. Ponad 70% odczuwało presję, by robić rzeczy w określony sposób. Większość matek w ankiecie, jako źródło presji wskazało... inne matki.
Może to trochę pocieszające, że nie tylko na naszym, polskim podwórku kobiety same wzajemnie wpędzają się w błędne koło nieprzyjemnych uczyć. Nie tylko u nas wyzywamy się od "maDek", "pińcet plusów", czy "MOPsiar". Skąd więc taka ogólnoświatowa tendencja wśród kobiet, którą doskonale widać w komentarzach pod naszym artykułem? Wśród wszystkich waszych opinii, jedna szczególnie zwróciła naszą uwagę.
Po pierwszym porodzie usłyszałam od szwagra: "Ooo, brzuszek ci został... Ale włosy wciąż masz ładne!". A od swojego brata: "A ty co, masz tam jeszcze drugie w brzuchu?". Wybaczyłam... Ale nie zapomnę nigdy - napisała Katarzyna.
Czy nie jest tak, że nasze dzisiejsze kłótnie, rywalizacje, licytacje, są efektem setek lat kobiecego przypodobywania się mężczyznom i walki o ich względy?
Rywalizacja została nam wpojona już w dzieciństwie
Tak też zostałyśmy wychowane. Chociażby poprzez bajki, które oglądałyśmy. Kopciuszek rywalizował z siostrami o względy księcia. Zdobył jego serce, a zupełnie przypadkiem był też od nich piękniejszy. Kobieca rywalizacja jest w nas głęboko zakorzeniona. Królewna Śnieżka była znienawidzona przez macochę właśnie za urodę. Przykłady można by mnożyć w nieskończoność.
Skoro więc winne jest nasze wychowanie w duchu rywalizacji, to macierzyństwo jest jego kontynuacją. W końcu to kolejna ugruntowana społecznie rola, w której kobiety odgórnie mają się spełniać.
Wśród całej masy licytacji, wzajemnego obwiniania, część komentarzy odnosiła się do zdrowego rozsądku innych mam:
Każda kobieta inaczej przeżywa i czuje się po porodzie i w połogu. Po co te licytacje między sobą , ja miałam tak, a ja miałam tak? (...) Nie ma reguły - geny, nastawienie psychiczne i sam przebieg porodu ma ogromny wpływ na to jak będziemy wyglądać i czuć się po, więc wspierajmy się, my kobiety, nawzajem! - napisała słusznie Judyta, odwołując się do swoich dwóch, zupełnie różnych połogów.
Próżno szukać podobnych przepychanek słownych wśród mężczyzn, ojców. Chyba nawet nie zdajemy sobie sprawy, że zostałyśmy wkręcone w bezustanną rywalizację.
Przeczytaj też: 10 rad na czas połogu. O czym powinnaś pamiętać w czasie połogu?
Oto najważniejsze, co powinnaś mieć po porodzie
Może więc zamiast ciągłych licytacji w duchu "A ja to, a ja tamto", lepiej skupić się na sobie i swoim dziecku, a nie waszym odbiciu w cudzych oczach?
A ja po porodzie miałam dziecko - napisała Marta.
I to chyba jest najlepszy komentarz do całej sprawy. Zamiast więc wzajemnie się obwiniać i rzucać ciągłe - "i to kobieta kobiecie tak mówi", zacznijmy w końcu rzeczywiście dbać, by ta druga kobieta czuła się dobrze. Niech żyje "siostrzeństwo"!