„Zła sława” na Netflixie przeraża. Mówią, że „Dojrzewanie” to przy tym pikuś

2025-04-28 13:24

Trzyodcinkowy dokument Netflixa „Zła sława: Ciemna strona kidfluencingu” opowiada o dziecięcej influencerce Piper Rockelle. Jednak jego twórcy na zjawisko kidfluencerów spoglądają szerzej. Rodzicom otwierają oczy na szereg zagrożeń.

„Zła sława” na Netflixie przeraża. Mówią, że „Dojrzewanie” to przy tym pikuś

i

Autor: Getty images „Zła sława” na Netflixie przeraża. Mówią, że „Dojrzewanie” to przy tym pikuś

Szokująca prawda o tym, jak w rzeczywistości wygląda praca dziecięcych influencerów (zyskali już oni nazwę kidfluencerów) pokazuje mroczną stronę mediów społecznościowych.

Dzieci, których kanały mają olbrzymie zasięgi, są często jedynymi żywicielami rodziny. Nietrudno wyobrazić sobie presję, jaka spoczywa na kilku- czy kilkunastolatkach, których rodzice szybko stają się ich menedżerami.

Ci dla zysku nie cofną się przed niczym, kompletnie ignorując wszystkie czerwone lampki, które zapalą się po drodze. Hejt to nie jedyne zagrożenie, z którym mierzą się dziecięcy twórcy. Już teraz nowy dokument Netflixa jest uważany za jeszcze mocniejszy niż głośny serial „Dojrzewanie”. Jeśli jesteś mamą, nie możesz go pominąć.

Kanał w mediach społecznościowych to tylko zabawa? Niekoniecznie

Choć życie kidfluencerów z punktu widzenia oglądających swoich idoli nastolatków i dzieci (rolki na TikToku czy video na YouTube oglądają coraz młodsi) wygląda na beztroskie, w rzeczywistości nagranie odcinka to praca, do której wiele dzieci jest zmuszanych.

To, co wygląda na niewinną zabawę, kolejny challenge, tak naprawdę jest wykorzystywaniem. Także ich dziecięcej niewinności i naiwności, bo matka głównej bohaterki dokumentu nie cofnie się przed niczym, co ma szansę przynieść jeszcze więcej pieniędzy.

Zarobki dziecięcych influencerów są liczone w setkach tysięcy dolarów, jednak cena, jaką zapłaciły dzieci, których rodzice w porę się opamiętali i zabrali swoje pociechy z The Squad, okazała się dużo wyższa. Dziś nastolatkom trudno jest zaufać dorosłym, a o mediach społecznościowych mają jak najgorsze zdanie.

M jak Mama Google News

Przed kamerami opowiedzieli nie tylko o tym, jak wyglądały kulisy nagrywania kolejnych odcinków na kanał w serwisie YouTube lecz także o tym, że samej Piper Rockelle jej mama zabrała dzieciństwo. Zmuszając ją do rzeczy, o których dziecko nie powinno nawet wiedzieć wprost podała swoje dziecko pedofilom na tacy.

W treści wypowiedzi jednego z zaproszonych ekspertów pada ważne zdanie. Wbrew pozorom obserwatorami kidfluencerów nie są ich rówieśnicy. 90% obserwatorów stanowią dorośli mężczyźni. Zdjęcia i filmy, które interesują pedofili, instamamy podają im na tacy.

Taką cenę zapłacili opuszczając grupę

W dokumencie poznajemy losy kilkorga nastolatków, którzy wspólnie z Piper Rockelle tworzyli grupę dziecięcych influencerów. Ich życie w pewnym momencie przypominało sektę, bo nieletni wspólnie z mamą dziewczynki zamieszkiwali w wynajętym domu w Los Angeles, a ich rodzice do willi tej nie mieli wstępu.

Obecność w grupie przynosiła im ogromną popularność, bo Tiffany, mama Piper, robiła wszystko, by zyski były jak największe, a zasięgi rosły. Nie znosiła jednak odmowy, więc gdy dzieci postanowiły odejść, zaplanowała zemstę.

Młodzi twórcy szybko zauważyli, że zasięgi ich postów i wyświetlenia filmów dramatycznie spadają. Dopiero głębsza analiza pokazała, że kobieta, dysponując dostępami do ich profili, materiały wrzuciła na stronę z pornografią. To sprawiło, że ich reputacja jako twórców z dnia spadła.

Dziewczęta i chłopcy pod okiem Tiffany pracowali od rana do nocy, większość z nich nie chodziła do szkoły. Liczyły się kolejne lajki i suby, nie było mowy o jakimkolwiek sprzeciwie. Przed kamerą dzieci miały być uśmiechnięte także wtedy, gdy ich granice były przekraczane. To kolejne nadużycie, o jakim - z dużym trudem - mówią byli członkowie The Squad. Wreszcie 12-latki były zmuszane do pocałunków i odgrywania scenek sugerujących miłosne uniesienia.

Jak przyznał pracownik pracujący nad tworzeniem okładek odcinków, był proszony m.in. o to, by uwypuklać pupy dziewczynek, chłopcom dorabiać sześciopaki na brzuchach. Seksualizacja dzieci była na porządku dziennym.

Gorzka prawda o życiu Piper Rockelle

Dziecięcą gwiazdę na Instagramie obserwuje dziś 6,3 mln osób. Z pewnością dokument Netflixa tylko zwiększył jej popularność, choć z pewnością otworzył też oczy na to, jak naprawdę wygląda codzienność młodych twórców.

17-letnia influencerka w mediach społecznościowych pojawiła się już jako 8-latka, wcześniej brała udział w popularnych konkursach piękności. Jej mama przekształciła życie córki w reality show, wmawiając jej, że ci, którzy opuścili grupę tak naprawdę się z nią nie przyjaźnili, ale okazali się wrogami.

Relacje młodych influencerów są szokujące. Opisują, że córka Tiffany otrzymywała drogie prezenty od jednego z widzów, w zamian jej matka wysyłała mu figi Piper i pozwalała na to, by dziewczynka flirtowała z nim przez telefon.

Właściwie wszystko, co robiła dziewczynka służyło i służy monetyzacji. Rodzice dzieci, które padły ofiarami manipulacji i nadużyć ze strony matki Piper, oskarżyli ją o nadużycia fizyczne, seksualne i emocjonalne i w 2022 roku złożyli pozew opiewający na 22 miliony dolarów.

Choć The Squad się rozpadł, na miejsce wykorzystanych influencerów przyjęto inne dzieci, a interes kręci się w najlepsze. „Zła sława: Ciemna strona kidfluencingu” pokazuje co może się stać, gdy popularność i pieniądze stają się ważniejsze niż dobro dzieci.

Sonda
Czy widziałaś już dokument „Zła sława” na Netflixie?