Wraz załamaniem pogody, sezon infekcyjny zaczął się na całego. W związku z tym nowe choroby zwłaszcza u dzieci żłobkowych i przedszkolnych wyskakują jak grzyby po deszczu. Doskonale wie o tym, pediatra dr hab. n. med. Wociech Feleszko, niezwykle aktywny w mediach społecznościowych. W swoim ostatnim poście specjalista pochyliła się nad trzydniówką – bardzo powszechną u małych pacjentów chorobą, która jak sam mówi wprowadza rodziców w stan niepokoju. A wszystko przez wysoką gorączkę, która jest charakterystycznym i początkowo jedynym objawem towarzyszącym tej infekcji.
Pediatra punktuje objawy trzydniówki
„Czy Państwa dziecko miało już trzydniówkę? Jeśli nie, to na pewno będzie jeszcze miało” – żartuje na początku nagrana doktor Wojciech Feleszko. Pediatra podkreśla, że jest to wirusowa choroba, która dotyczy wszystkich dzieci.
„Jest dość tajemnicza” – dodaje. Początkowo jej jedynym objawem jest tylko wysoka gorączka – czasami nawet powyżej 39 stopni. Ostatniego dnia zaś dołącza do niej drugi objaw – wysypka.
Nie towarzyszą jej żadne inne objawy tj. katar, kaszel, ból gardła, trudności z oddawaniem moczu, biegunka czy wymioty. Nic, co mogłoby naprowadzić doświadczonego pediatrę na trop jakieś innej choroby. Co ważne – choroba zazwyczaj samoistnie ustępuje po trzech dniach i nie wymaga specjalistycznego leczenia.
„Choroba kończy się wystąpieniem uogólnionej wysypki rumieniowej na całym ciele w szczególności dobrze widocznej na twarzy i wówczas gorączka w tajemniczy sposób ustępuje” – dodaje.
Lekarz tłumaczy, że za trzydniówkę odpowiedzialny jest wirus z grupy herpes i wirus ten pozostaje w naszym organizmie ukryty nawet przez wiele lat. Czasem u osób, które przyjmują bardzo silne leki immunosupresyjne, ulega on aktywacji i wówczas ponownie pojawia się pod postacią dużej, uogólnionej wysypki.
Pod nagraniem specjalisty pojawiło się mnóstwo komentarzy od rodziców. Niektórzy z nich wprost przyznawali, że wiedza na temat tej choroby pozwoliła im zachować spokój, gdy ich dziecko zachorowało na nią:
„Mieliśmy to samo - na szczęście słyszałam o tym, zanim moje dziecko zachorowało, co pozwoliło mi nie panikować”.
„Moje dzieci jeszcze trzydniówki nie przechodziły, ale gdyby coś to już się mniej boję” – napisała z kolei inna mama, dziękując lekarzowi za jego post.