Historie dzieci opisywane na facebookowym profilu „Adopcja” poruszają wiele serc. Tak było w przypadku rodzeństwa - Ania, Jadzia, Ola i Robuś szukają domu, ale nie chcą się rodzielać, tak jest i teraz, gdy więcej osób dowiedziało o się trzyletnim Mikołaju.
Nikuś - jak nazywają chłopca twórcy profilu - uzyskał kwalifikację do adopcji. Na rodzinę czeka już ponad połowę swojego życia. Niedługo ma urodziny, może dostanie ten najwspanialszy prezent, mamę i tatę?
Trzylatek nie miał łatwego startu. Teraz jest przedszkolakiem, który ma wielkie marzenie
Życie Mikołajka nie jest usłane różami, od początku pełne jest cierni. Już w niemowlęctwie doświadczył przemocy, jak czytamy, opiekunowie sprawujący pieczę zastępczą przez blisko 20 lat, nie widzieli tak pobitego dziecka. „Na szczęście USG główki niczego nie wykazało” - podkreślono we wpisie.
We wrześniu Mikołaj poszedł do przedszkola, to uśmiechnięty i ciekawy świata maluch, który chętnie bawi się z innymi dziećmi. Wciąż jest jednak nieufny wobec dorosłych, których nie zna.
Potrzebuje czasu, by zaufać, by poczuć się bezpiecznie
- podkreślono.
Trzylatek korzysta z terapii integracji sensorycznej, nosi okulary, ma wybiórczość pokarmową. Jak się dowiadujemy, lubi spacery, jazdę na rowerku oraz huśtanie na huśtawce. I bardzo potrzebuje mamy i taty.
Nikuś przebywa w Rodzinnym Domu Dziecka w województwie dolnośląskim. Nie jest tam sam, razem z nim mieszka tam dwanaście dzieci. „I każde zabiega o uwagę, i czas spędzony z opiekunem” - czytamy.
Poszukiwana jest rodzina adopcyjna, która przeszła procedurę w ośrodku adopcyjnym. Gaszenie świeczek na urodzinowym torcie w otoczeniu własnej mamy i taty byłoby największym prezentem dla trzylatka.
Rodzina adopcyjna to taka, która nie potrzebuje więzów krwi
Adopcja (przysposobienie) jest uznaniem dziecka innych rodziców za własne. To nie tylko wymiar psychologiczny, ale i prawny - zarówno dziecko, jak i jego nowi rodzice, mają więc względem siebie takie same prawa i obowiązki, jakie istnieją między potomstwem a jego biologicznymi rodzicami.
O przysposobieniu przeczytamy w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Z ustawy dowiemy się m.in. tego, że osobę małoletnią można przysposobić tylko dla jej dobra, a między przysposabiającym a przysposobionym powinna istnieć odpowiednia różnica wieku.
Ośrodek adopcyjny sprawdza, czy adopcja jest możliwa i wskazana dla dobra dziecka, ustala sytuację prawną dziecka, przeprowadza diagnozę psychologiczną, określa jego specjalne potrzeby np. w zakresie terapii, leczenia, nauczania. Na podstawie tych informacji kwalifikuje dziecko do adopcji, a następnie rozpoczyna poszukiwanie kandydatów do jego przysposobienia
- czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
„Droga do przysposobienia wiedzie przez ośrodek adopcyjny” - podkreślono. I to w ośrodkach adopcyjnych najlepiej szukać informacji. Jedno to te „suche”, zapisane w ustawie, drugie - przedstawione po ludzku, przez życzliwe osoby. One przeprowadzą krok po kroku przez procedury, które niestety wcale nie są takie łatwe. Ale to droga, którą warto przejść, na mecie jest mnóstwo czekających na rodziców dzieci. Wśród nich również Mikołaj.
