Porwanie dziecka to coś, czego obawia się każdy rodzic. Trudno wyobrazić sobie emocje opiekuna, który był świadkiem porwania trzyletniego dziecka.
Jak wynika z relacji świadków, wszystko działo się bardzo szybko, na jednej z tyskich ulic. Mężczyzna zdołał wciągnąć malucha do samochodu i odjechać w kierunku Żor.
Na szczęście wkrótce odzyskano dziecko z rąk porywacza.
Wciągnął dziecko do samochodu i odjechał
Doniesienia o tego typu porwaniach mrożą krew w żyłach. Choć do „porwań w biały dzień” dochodzi niezwykle rzadko, każda tego typu sytuacja sprawia, że rodzice zastanawiają się nad tym, jak ochronić swoje dziecko przed porwaniem.
Starsze, wracające już samodzielnie ze szkoły dzieci, uczą zasad bezpieczeństwa. Niestety często to za mało, bo maluchy kuszone batonikiem przez nieznajomego czy perspektywą zobaczenia małego kociaka, szybko o nich zapominają.
W przypadku najmłodszych dzieci to na opiekunach ciąży obowiązek zadbania o ich bezpieczeństwo. Niestety nawet w biały dzień warto zachować czujność i nie spuszczać dziecka z oka.
We wtorek 2 września około godziny 15:00 przy ulicy Elfów w Tychach na Śląsku rozegrały się dramatyczne sceny. Obok dziecka zatrzymał się samochód, z którego pospiesznie wysiadł mężczyzna.
Po chwili wciągnął dziecko do auta i odjechał.
Od razu zgłoszono porwanie, a komunikat zmobilizował policjantów na terenie całego województwa śląskiego.
Policjanci z Tychów natychmiast przesłuchali świadków i przeanalizowali zapis monitoringu. Na podstawie tego ustalono, że poszukiwana jest biała skoda, która odjechała w kierunku Żor
- informuje sierż. szt. Marcin Gącik z KMP w Tychach w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.
Sprawcą porwania był obcokrajowiec
Podejrzany samochód szybko udało się zlokalizować, na szczęście dziecku nic się nie stalo.
Nie wiadomo jeszcze, jakie były motywy działania mężczyzny. Przekazano jedynie, że jest on innej narodowości niż polska, nie podano jednak o jaką narodowość chodzi.
Sprawca porwania zostal zatrzymany. Wszczęto śledztwo, które nadzoruje tyska prokuratura.
