Czterolatek zupełnie sam podróżował miejskim autobusem. Dopiero gdy chciał wysiąść, zauważył go kierowca

2025-05-15 13:05

Nikt z pasażerów nie zwrócił uwagi na samotnie podróżującego komunikacją chłopca. Sam wsiadł do miejskiego autobusu i przejechał kilka przystanków, zanim szykującego się do opuszczenia pojazdu zauważył kierowca.

Czterolatek zupełnie sam podróżował miejskim autobusem. Dopiero gdy chciał wysiąść, zauważył go kierowca

i

Autor: Getty images Czterolatek zupełnie sam podróżował miejskim autobusem. Dopiero gdy chciał wysiąść, zauważył go kierowca

Perypetie chłopca z filmu „Kevin sam w Nowym Jorku” oglądamy z rozbawieniem, być może dlatego, że to fikcja, która świetnie sprzedaje się na ekranie. Nie byłoby nam do śmiechu, gdyby nasze kilkuletnie dziecko samo poruszało się po dużym mieście i było narażone na szereg niebezpieczeństw.

W końcu przypadki takie jak ten, gdy przedszkolak pojechał pociągiem do innego miasta nie zdarzają się często. W Trójmieście czujnością wykazała się pasażerka Szybkiej Kolei Miejskiej, tej czujności zabrakło jednak pasażerom autobusu we Wrocławiu.

Bezpieczna droga dziecka do szkoły - Plac Zabaw odc. 13

4-latek sam w miejskim autobusie

W godzinach porannego szczytu takie niedopatrzenie łatwiej wyjaśnić, ale tutaj - jak pokazuje nagranie z monitoringu pojazdu - tłoku nie było. Czteroletni Bruno sam wsiadł do autobusu i opuścił go - także sam - po kilku przystankach.

Do zdarzenia doszło we wtorkowy wieczór (13 maja). Czterolatek wsiadł do autobusu MPK Wrocław. Samotnie podróżujący chłopiec nie zwrócił uwagi innych pasażerów. Na czwartym z kolei przystanku maluch postanowił wysiąść. Trudno wyjaśnić, dokąd planował dojechać, bo rodzice znajdowali się w tym czasie w innej części Wrocławia. Nie mieli pojęcia o tym, że ich syn wybrał się w podróż.

Dopiero kierowca zwrócił uwagę na fakt, że maluchowi nie towarzyszy opiekun. Zaprowadził chłopca na przednie siedzenie, gdzie zaopiekowała się nim pasażerka. Na miejsce wezwał policję, zjechał z trasy, by zaczekać na patrol.

Rodzice zdążyli zgłosić zaginięcie dziecka na policji

Jak czytamy w komunikacie Biura Prasowego UM Wrocławia, trwały już poszukiwania chłopca, który podczas zabawy oddalił się od ojca.

Wg relacji rodziców, chłopiec bawił się z tatą na boisku. W pewnym momencie uciekła mu piłka. Pobiegł za nią i zniknął za krzakiem. Ojciec dziecka pobiegł za synem od razu. Chłopiec najprawdopodobniej przestraszył się szczekającego psa. Musiał wsiąść do autobusu po tym, jak zniknął tacie z pola widzenia. Zaniepokojeni rodzice natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Zgłosili też samowolne oddalenie się chłopca na policję

– informuje asp. szt. Anna Nicer z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Wkrótce Bruno znalazł się pod opieką rodziców. Dzięki czujności kierowcy MPK Wrocław historia miała szczęśliwe zakończenie. Jak czytamy w komunikacie to nie pierwsza sytuacja, w której przedsiębiorstwo może pochwalić się postawą pracowników. W ubiegłym roku kierowca autobusu udzielił pierwszej pomocy dziecku, które się dławiło.

I choć zdarzają się mniej przyjemne dla pasażerów sytuacje, zachowanie pana Ryszarda, który zajął się chłopcem zasługuje na pochwałę. Rodzice Bruna przekonują, że dzięki osobom takim jak on, ich syn został bezpiecznie odnaleziony.

Gdyby nie Pana reakcja, ta historia mogłaby zakończyć się zupełnie inaczej. Dzięki Panu odzyskaliśmy najcenniejszą dla nas osobę.Życzymy Panu dużo zdrowia, spokoju i wszelkiej pomyślności w życiu zawodowym i prywatnym

- napisali rodzice chłopca.

M jak Mama Google News
Mądrości naszych rodziców - to prawda czy mit? [QUIZ]
Pytanie 1 z 10
"Nie siedź blisko telewizora, bo popsujesz wzrok"