Do tragedii doszło 16 czerwca w mieście Norwalk w stanie Ohio (USA). Jak podał David Smith - szef lokalnej policji, cytowana przez amerykańskie media około godziny 13:11 poszkodowana 31-letnia Laura Ilg będąca w 33. tygodniu ciąży zadzwoniła na policję i poinformowała, że jej 2-letni syn przypadkowo znalazł broń i strzelił jej w plecy.
Gdy funkcjonariusze przybyli do domu, musieli wyważyć drzwi, aby dostać się do środka. Ciężarna Laura Ilg i jej syn znajdowali się w sypialni na piętrze. Kobieta była przytomna i spokojna, ale bardzo cierpiała. Mimo swojego stanu, zdążyła opowiedzieć policjantom, jak doszło do wypadku. Chłopiec wszedł do sypialni i zaczął bawić się bronią, po czym strzelił jej w plecy, gdy ona robiła pranie. Zaraz po zdarzeniu 31-latka próbowała dodzwonić się do męża, który był w pracy, ale ten nie odbierał.
Broń leżała na szafce nocnej. To był niefortunny wypadek
David Smith przekazał mediom, że według wstępnych ustaleń policji, broń leżała na szafce nocnej w sypialni. Pomieszczenie to ponoć zawsze było zamykane przed synkiem. Kobieta przed śmiercią zdążyła przekazać policjantom, że nie sądziła, że tak małe dziecko ma siłę pociągnąć za spust. Mąż 31-latki i ojciec chłopca poinformował policję, że broń należy do niego.
Postrzelona kobieta została zabrana do szpitala, gdzie lekarze natychmiast wykonali zabieg cesarskiego cięcia. Niestety nienarodzonego dziecka nie udało się uratować. Kilka godzin później w wyniku odniesionych obrażeń zmarła też 31-latka.
„Laura i nasz nienarodzony syn Talisen zmarli w piątek. Nie znajduję słów, aby wyrazić swój ból i stratę. Była, jest i zawsze będzie miłością mojego życia” – napisał mąż kobiety Alek Ilg na Facebooku.
Według policji wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek. 2-letni synek zmarłej kobiety znajduje się pod opieką taty.
Źródło: Newsweek, USA Today