Na chrzest zawieźli córkę prawdziwą karocą. "Do ślubu będzie latający dywan"

2023-06-20 11:28

W Pabianicach pod Łodzią odbyła się iście królewska uroczystość chrztu świętego 5-miesięcznej Małgosi. Pod kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny przy ul. Zamkowej podjechały cztery zabytkowe powozy, które na tę ważną uroczystość przywiozły główną bohaterkę całego zamieszania oraz członków jej najbliższej rodziny.

Na chrzest zawieźli córkę prawdziwą karocą. Do ślubu będzie latający dywan

i

Autor: Getty images/ Facebook screen @DziennikLodzki Na chrzest zawieźli córkę prawdziwą karocą. "Do ślubu będzie latający dywan"

Chwilę po godzinie 12 w sobotę 17 czerwca cztery zabytkowe powozy zaprzężone w siwe i kare konie zajechały pod kościół Najświętszej Marii Panny w Pabianicach. Najładniejszym z nich w kształcie dyni jak z bajki o Kopciuszku przyjechała 5-miesięczna Małgosia Musiał na swój chrzest. W pozostałych karocach zaś dotarli pod świątynię członkowie jej najbliższej rodziny.

Orszak malutkiej Małgosi wywołał ogromne poruszenie na ulicach Pabianic. Zaskoczeni przechodnie od razu chwycili za telefony, by sfotografować niecodzienne widoki. Przechodnie zagadywali woźnicę zabytkowej „dyni” i pytali m.in. jak udaje mu się poruszać po zatłoczonych ulicach miasta.

Przyjechała do chrztu karocą. Nietypowa pasja taty dziewczynki

Okazuje się, że dziewczynka w swoim krótkim życiu nie po raz pierwszy jechała takim pojazdem. Jarosław Musiał, tata dziewczynki jest bowiem znanym lokalnie kolekcjonerem zabytkowych karet, dorożek i sani. Pasją zaraził się swojego ojca. Swoją córkę po raz pierwszy wiózł zabytkową karocą w styczniu tego roku, gdy odbierał córkę i żonę ze szpitala położniczego tuż po narodzinach. Specjalnie na tę okazję szczęśliwy tata kupił zabytkowy, przeszklony pojazd warty 30 tys. złotych.

Trzeba przyznać, że taki orszak na ulicach współczesnych miast robi wrażenie, a sama pasja pana Jarosława jest godna podziwu. Docenili ją także internauci, którzy nie szczędzili komplementów kolekcjonerowi.

„Piękna sprawa. Ojciec Małgosi wykorzystał swoją pasję, pokazał piękne, zabytkowe powozy, zrobił super oprawę dla tak ważnego wydarzenia, jakim jest chrzest jego córki. Bardzo dobrze, że wśród nas są ludzie nietuzinkowi, z pasją, odwagą i chęcią bycia innymi” – podkreślali.

„Do komunii to pewnie wypożyczą Starshipa”

Niestety pojawiło się także wiele głosów krytycznych, którzy uznali taka oprawę chrztu za grubą przesadę. Padły słowa, że na kolejne uroczystości rodzice dziewczynki wymyślą coś z jeszcze większym przepychem.

„Do komunii to pewnie wypożycza Starshipa”.

„Do ślubu będzie latający dywan” – wyrokowali.

Ci jednak byli w mniejszości, a ich postawa była szeroko krytykowana przez innych komentujących.

„I o co tyle szumu? Mają to korzystają. Kiedy, jeśli nie na takie okazje? Każdy ma swoje wizje na różne okoliczności”.

„Większość nie przeczytała artykułu lub nie czyta ze zrozumieniem, o zawiści nie wspomnę, dla mnie piękna pasja” – podkreślali.

Poradziła wujkowi, co ma dać dziecku na komunię. "Spadłem z krzesła"