Od narodzin są w szpitalu, szukają domu. „Liczba rodzin zastępczych jest zbyt mała”

2024-11-21 15:41

Bliźniaczki przyszły na świat jako wcześniaki, urodziły się w 35 TC. Trafiły na oddział intensywnej terapii. Dziś mają dwa miesiące i są gotowe, aby opuścić szpital. Jednak to oddział jest ich domem, nie dostały jeszcze wypisu. Powód? Nie ma rodziny, do której mogłyby trafić.

Bliźniaczki szukają domu

i

Autor: Getty Images Dwumiesięczne siostry wciąż mieszkają w szpitalu

Milenka i Marlenka to siostry, które przyszły na świat we wrześniu, w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie. Chociaż urodziły się jako wcześniaki, obecnie to zdrowe niemowlęta, które są gotowe do tego, aby opuścić placówkę i rozwijać się na spokojnie, w domu. Tak się jednak nie dzieje.

Jako szpital zostaliśmy poinformowani, by wstrzymać się z wypisem dzieci do domu

- mówi cytowana przez „Kurier Lubelski” Monika Wójtowicz-Marzec, kierownik Oddziału Noworodków w Klinice Położnictwa i Patologii Ciąży w USK nr 1 w Lublinie.

Sąd zadecydował, że dziewczynki nie powinny trafić do biologicznych rodziców. Innego domu jednak - póki co - nie ma.

2-miesięczne siostry szukają rodziny zastępczej

Bliźniaczki póki co zostają na oddziale. Siostrami zajmują się pracownicy szpitala, którzy robią wszystko, co mogą, aby dziewczynkom niczego nie brakowało. Są zaopiekowanie, noszone, otoczone miłością. Ale nie trzeba być wielkim znawcą, aby wiedzieć, że szpital nie jest miejscem, w którym Milena i Marlena powinny się wychowywać. Szczególnie, że dziewczynki rosną, niedługo będą chciały eksplorować otoczenie. A to szpitalne nie jest najlepsze chociażby do nauki obrotów, raczkowania czy innych kamieni milowych, których w życiu sióstr nie będzie brakować.

Teraz naszym celem jest to, by dziewczynki znalazły dobry dom i były we dwie razem, kochane

- mówi Monika Monika Wójtowicz-Marzec.

Dlaczego bliźniaczki nie mogą wyjść ze szpitala? Po prostu: nie mają dokąd. Sytuacja w ich biologicznej rodzinie jest trudna, dlatego sąd wydał tymczasową decyzję o umieszczeniu sióstr w pieczy zastępczej. Ma ją wskazać Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Parczewie. Nie jest to jednak łatwe zadanie.

Wystosowaliśmy ponad 600 zapytań, jednak do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej pozytywnej odpowiedzi. Liczba rodzin zastępczych jest zbyt mała, a te, które już funkcjonują, mają zapełnione miejsca. Naszym celem jest utrzymanie rodzeństwa razem, dlatego szukamy jednej rodziny dla bliźniaczek

- „Kurier Lubelski” cytuje słowa Anety Szczygielskiej, pracownika socjalnego PCPR.

Sytuacja dziewczynek może się jeszcze zmienić - biologiczni rodzice nie zostali pozbawieni praw rodzicielskich, a decyzja sądu jest tymczasowa.

W przypadku dziewczynek nie można pominąć kroku umieszczenia w rodzinie zastępczej, ze względu na brak uregulowanej sytuacji prawnej. Zgłaszają się osoby, które posiadają kwalifikacje na rodzica adopcyjnego zainteresowane adopcją Mileny i Marleny, jednakże na dzień dzisiejszy dzieci nie kwalifikują się do adopcji z uwagi na brak uregulowanej sytuacji prawnej

- czytamy w wiadomości przekazanej MjakMama24.pl przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Parczewie.

Aneta Szczygielska, pracownik socjalny, wyjaśnia nam, że osoba, która posiada uprawnienia na rodzica adopcyjnego na tej podstawie nie może uzyskać opieki na zasadzie rodzica zastępczego.

Niezbędne jest przejście dodatkowej odrębnej procedury dla kandydatów na pełnienie funkcji rodziny zastępczej w siedzibie PCPR właściwego ze względu na miejsce zamieszkania kandydata

- wskazuje.

Dziewczynki trafią niedługo do rodziny zastępczej. Jak przekazała nam pani Aneta Szczygielska, udało się pozyskać kandydatów.

Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Parczewie otrzymało kilka zgłoszeń od rodzin zastępczych zgłaszających gotowość do podjęcia się opieki. Na skutek nagłośnienia problemu przez media udało się pozyskać kandydatów na rodzinę zastępczą dla bliźniaczek Mileny i Marleny, i już w niedługim czasie trafią pod opiekę swoich nowych rodziców zastępczych. Otrzymano dużo zgłoszeń od indywidualnych osób, których trudna sytuacja dzieci poruszyła i zainteresowały się uzyskaniem uprawnień na rodzinę zastępczą. Gorąco na to liczymy, że rodzin zastępczych będzie przybywać coraz więcej

- podkreśliła w wiadomości przekazanej MjakMama24.pl.

Rodzice zastępczy poszukiwani

Bliźniaczki nie są jedynymi dziećmi, dla których rodzin zastępczych szuka Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Parczewie. Kochających domów potrzebują również bracia: Krzysztof i Karol oraz Szymon i Marcel.

Rodzina zastępcza to szansa na namiastkę (i to całkiem sporą) normalności dla dzieci, które - z różnych powodów - nie mogą liczyć na wsparcie bliskich. Potrzebują miłości i spokoju, jednak nie jest im to dane. Rodzice zastępczy nie są może tymi „prawdziwymi”, ale nie ma to znaczenia - dają maluchom poczucie bezpieczeństwa, w domach panuje „zwyczajna” normalność. Dzieci mogą być po prostu dziećmi.

Niestety rodzin zastępczych jest wciąż za mało

- czytamy na stronie internetowej PCPR w Parczewie.

Od miesięcy brakuje chętnych, którzy chcieliby stworzyć tymczasowy dom dla potrzebujących maluchów. Czekają one, nierzadko właśnie w szpitalach, na miejsce, które mogłyby nazwać swoim. Z wielu stron płyną apele o stworzenie rodziny zastępczej. Prosi o to i parczewska placówka.

Zachęcamy osoby pełne empatii, które czują w sobie powołanie i siłę, aby stworzyć bezpieczny i ciepły dom dzieciom do pozostania rodziną zastępczą. Nie zwlekaj, zgłoś się do siedziby Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Parczewie w celu uzyskania szczegółowych informacji. Oferujemy między innymi wsparcie finansowe, pomoc psychologiczną oraz stałą pomoc koordynatorów rodzinnej pieczy zastępczej

- napisano.

Wszystkie niezbędne informacje potrzebne kandydatom na rodzinę zastępczą, dostępne są na stronie placówki.

Gdy biologiczna rodzina zawodzi, wsparciem jest ta zastępcza

W rodzinie zastępczej dzieci funkcjonują dokładnie tak, jak w tej „normalnej”. Na co dzień nie odczuwają tego, że nie są spokrewnione z opiekunami czy innymi domownikami (chociaż czasem i więzy krwi są obecne). Dlatego to wyjątkowa, różniąca się od tej instytucjonalnej, forma wsparcia dla maluchów, których nie wychowują biologiczni rodzice.

Rodzina zastępcza jest - obok rodzinnego domu dziecka - jedną z form rodzinnej pieczy zastępczej. Zgodnie z ustawą, wyróżniamy rodzinę zastępczą:

  • spokrewnioną,
  • niezawodową,
  • zawodową (a ta dzieli się na tę pełniącą funkcję pogotowia rodzinnego oraz zawodową specjalistyczną).

Może być stworzona przez małżonków lub osobę, która w związku małżeńskim nie jest. Chcąc zostać rodzicem zastępczym, warto uzbroić się w cierpliwość, formalności „chwilę” trwają. Warto jednak przejść tę drogę, dzieci, które czekają na kochający, (praktycznie) własny dom nie brakuje.

Mądrości naszych rodziców - to prawda czy mit? [QUIZ]
Pytanie 1 z 10
"Nie siedź blisko telewizora, bo popsujesz wzrok"