Skandaliczne uwagi o podtekście seksualnym, niewybredne żarty, wreszcie presja na pacjentkach - takie zarzuty usłyszała pewna położna i została zwolniona z pracy. Teraz walczy o przywrócenie do zawodu twierdząc, że zwolniono ją z powodu jej pochodzenia.
Skandaliczne wypowiedzi położnej
Lista zarzutów, jaką zebrał szpital, w którym pracowała 59-letnia Anna Semenemko, jest długa. Oprócz opowieści o terrorystach, mogących zatruć mleko modyfikowane, która to miała zachęcić jedna z pacjentek do karmienia piersią jest jeszcze zarzut zmuszania kolejnej do obecności przy porodzie jej partnera i jej matki. Położna została oskarżona też o próbę zdjęcia pacjentce koszuli nocnej bez jej zgody oraz wygłaszanie niestosownych uwag na temat „ładnej waginy”, a także fotografowanie jej w czasie nakładania szwów „bez klinicznego powodu i zgody pacjentki”.
Mało? Na liście jest też niewybredny żart rzucony w czasie badania ginekologicznego. Anna Semenenko rzekomo powiedziała pacjentce podczas badania pochwy, że jej „mąż musi mieć małego penisa, ponieważ jest bardzo spięta”.
Czytaj również: Położne nagrały prześmiewczy filmik o rodzących. Już nie pracują. "Brak szacunku i profesjonalizmu"
Narzekasz na położną? Zobacz, jak to wygląda z jej perspektywy
To brak szacunku do pacjentek
Dyrekcja szpitala i specjalnie powołana komisja uznała, że zachowania położnej było skandaliczne i niedopuszczalne. Jej komentarze wprowadzały pacjentki w zakłopotanie, mogły wyrządzić emocjonalną krzywdę i niepokój w sytuacji, w której jest bezbronna, a więc w czasie porodu. "Postępowanie pani Semenenko było nieprofesjonalne: nie traktowała pacjentek z godnością i szacunkiem, starając się wpłynąć na ich wybory poprzez dostarczanie fałszywych i wprowadzających w błąd informacji” - cytuje ekspertów portal walesonline.co.uk.
Położna jednak nie zgadza się z tymi oskarżeniami.
To dlatego, że jestem Rosjanką
Anna Semenenko, została zwolniona z pracy oraz pozbawiona prawa wykonywania zawodu na mocy decyzji brytyjskiej Rady Pielęgniarek i Położnych. Jednak teraz postanowiła walczyć o przywrócenie do pracy i odwołać się do Sądu Najwyższego o bezprawne zwolnienie. Jako argument podaje swoje 25-letnie doświadczenie i wysokie kwalifikacje. "Przyjęłam narodziny 2000 dzieci. Zawsze miałam zadowalające oceny pracy. A jednak zrobiono ze mnie potwora" - cytuje kobietę walesonline.co.uk.
Twierdzi również, że była celem ataków za to, że jest Rosjanką. Twierdzi, że w szpitalu Royal Gwent Hospital, w którym pracowała w roku 2015, zakazano jej przyznawać się, że jest Rosjanką i że żartowano tam z niej, że jest agentem KGB. „Myślę, że chodzi o dyskryminację, ponieważ jestem Rosjanką".