Kiedy przedszkolaki znalazły się w szpitalu, przeszły szereg badań mających pomóc w odpowiedzi na pytanie: co się stało? Okazało się, że dzieci miały we krwi bardzo wysokie ilości ołowiu.
Skandal ten pokazuje, jak bardzo może być groźny ołów. Pierwiastek, którego podwyższone stężenie we krwi ma ponad 260 tys. dzieci w Polsce.
Zaczęło się od utraty apetytu
Pierwsze niepokojące objawy, rodzice zauważyli u swych pociech już w... marcu 2025 roku. Zaczęło się od tego, że przedszkolaki straciły apetyt.
Potem u dzieci wystąpiły wymioty. Maluchom sczerniały też zęby.
Kiedy dzieci trafiły do szpitala, po wykonaniu badań, nikt już nie miał wątpliwości, że przyczyną ich zatrucia jest ołów. Pozostało tylko pytanie, w jaki sposób pierwiastek w tak wysokim stężeniu trafił do organizmu dzieci.
Według BBC, 1 lipca 2025 władze Tianshui otrzymały raport dotyczący okoliczności zatrucia dzieci.
Barwniki w: kiełbaskach, bułkach i cieście
Kiedy wyszło na jaw, że przyczyną zatrucia dzieci był ołów znajdujący się w przedszkolnych posiłkach, powiadomiono policję. Funkcjonariusze zabezpieczyli próbki resztek posiłków, które podawane były kilkulatkom.
Jak podaje BBC, chodziło o ciasto daktylowe, kukurydziane bułki i kiełbaski. Policjanci odkryli również barwniki, które służyły do dekoracji posiłków. Nie były to barwniki spożywcze - na ich opakowaniach widniała wyraźna informacja, że nie wolno dodawać ich do jedzenia.
Mimo to kucharz użył barwników do przygotowywania posiłków, co widoczne jest na nagraniu z przedszkolnych kamer. Zakup i użycie barwników zatwierdziła wcześniej dyrekcja placówki...Według informacji dziennikarzy The Guardian, w związku ze skandalem aresztowano sześć osób. A postępowanie dyscyplinarne toczy się wobec trzydziestu osób.
Podwyższony poziom ołowiu we krwi odkryto nie tylko u dzieci, ale również u dyrektora i części personelu przedszkola.
