Protest rodziców polegał na tym, że nie puścili dzieci na lekcje. W ten sposób chcieli dać do zrozumienia, że naprawdę zależy im, by jeden z chłopców został przeniesiony do innej szkoły.
Alek ma opluwać nauczycieli i inne dzieci. A jego groźby mrozić krew w żyłach
Okazuje się, że jeden z uczniów już od pewnego czasu sprawia poważne problemy wychowawcze. Z tego, co udało się ustalić dziennikarzom Gazety Wyborczej, Alek miał pluć na nauczycieli i rówieśników.
Z jego ust dzieci i nauczyciele nie raz słyszeli już zwroty: "sz*ato", "ty dzi*ko" czy "dojadę cię".
Prócz tego ósmoklasista grozi, że jego rodzice mogą założyć każdemu sprawę w sądzie...
Gdy nauczyciele wpisują mu uwagi, śmieje się, że jemu rodzice i tak nic nie zrobią.
Choć trudno to sobie wyobrazić, miał grozić jednej z uczennic, że ją zgwałci. Innej - że ją zabije. Jednemu z kolegów miał grozić, że "dostanie nożem w brzuch".
Czy to już agresja, czy jedynie wybryki - nie udało się rozstrzygnąć jednoznacznie.
Polecany artykuł:
Kuratorium: chłopiec nie jest przestępcą, dobrze się uczy
Jak czytamy w GW, dyrektor szkoły rozkłada ręce. Twierdzi, że zrobił już wszystko co mógł. Co zrobił - nie wiadomo, ponieważ nie miał czasu na rozmowę z dziennikarzami. Wiadomo jedynie, że prosił przedstawicieli lokalnych mediów o to, by nie pisali o Alku. Motywując swoją prośbę dobrem uczniów.
Dziennikarze GW odwiedzili kuratorium. Okazało się, że sprawa Alka jest tam znana.
Kuratorzy wiedzą, że chłopiec uczy się w podstawówce w Świniarsku od 4. klasy. I że od 7. klasy problemy z chłopcem przybrały na sile.
Jednocześnie pracownicy kuratorium stoją na stanowisku, że chłopiec nie jest przestępcą. Że nie pije, nie pali, nikogo nie pobił. I dobrze się uczy.
Po proteście ma być lepiej
Po proteście rodziców, dyrekcja i przedstawiciele kuratorium spotkali się z rodzicami. Podczas spotkania ustalono, że:
- od poniedziałku, 10 lutego rodzice będą puszczać dzieci do szkoły,
- klasa zostanie objęta opieką poradni psychologiczno-pedagogicznej,
- Alek być może będzie część lekcji spędzał w osobnej sali w ramach indywidualnej ścieżki kształcenia.
Czy ustalenia te pomogą rozwiązać problem? To się dopiero okaże.
