Florida Lottery udostępniła zdjęcie szczęśliwej zwyciężczyni ich loterii. Geraldine Gimblet kupiła zdrapkę-krzyżówkę i wygrała główną nagrodę, czyli 2 milionów dolarów. Ale to tylko połowa dobrych informacji. Okazało się, że kryje się za nią wzruszająca historia z innym happy endem.
Wydała wszystko na leczenie córki
Geraldine jest matką dorosłej córki, u której jakiś czas temu zdiagnozowano raka piersi. Kobieta nie zawahała się ani chwili, gdy okazało się, że potrzebne są pieniądze na leczenie: oddała chorej córce wszystkie swoje oszczędności, aby ta mogła kontynuować terapię.
Geraldine Gimblet wspierała swoją córkę w czasie leczenia i wreszcie usłyszała radosną informację - terapia przyniosła efekty i nowotwór cofnął się. Następnego dnia matka będąc na stacji benzynowej, kupiła zdrapkę. Jakie było jej zdziwienie, gdy okazało się, że wygrała główna nagrodę!
– Moja mama oddała oszczędności całego życia, aby opiekować się mną, kiedy byłam chora. Dzień przed tym, jak kupiła ten los, ja zadzwoniłam dzwonkiem i wyszłam ze szpitala po zakończeniu ostatniego leczenia raka piersi – powiedziała jej córka w rozmowie ze stacją cbsnews.com. W szpitalach onkologicznych jest zwyczaj wieszania dzwonków, w które dzwonią wszyscy wyleczenie pacjenci, opuszczający szpital.
Czytaj również: Ma 7 lat, a od dwóch walczy z rakiem piersi. "To przypadek 1 na 400 milionów"
Rak zmusił ją do usunięcia jajników. Dwa lata później urodziła "cudowne bliźnięta"
Sprzedawca nie mógł znaleźć zdrapki
Geraldine Gimblet z Lakeland kupiła zwycięska zdrapkę na stacji benzynowej. Poprosiła o swoją ulubioną zdrapkę-krzyżówkę za 10 dolarów, ale sprzedawca powiedział, że już się skończyły. Kobieta poprosiła go, żeby sprawdził jeszcze raz, bo to jej ulubiona, więc mężczyzna zaczął szukać w szufladzie i wreszcie znalazł ostatnią. To właśnie ona była tą z główną nagrodą opiewająca na 2 mln dolarów!
W USA zwycięzcy loterii mogą odebrać całą wygraną rozłożoną na raty lub jednorazowo, ale pomniejszoną o pewną sumę. Geraldine zdecydowała się na jedną wypłatę w wysokości 1 645 000 dolarów. Prowizję w wysokości 2 000 dolarów otrzymał też sprzedawca szczęśliwego losu, któremu chciało się go poszukać.
Pod informacją o wygranej pojawiła się masa komentarzy. "Dobro wraca" - pisali ludzie. "Byłaś bezinteresowna w dawaniu i dostałaś w zamian więcej, niż oczekiwałeś".