Te zmiany brane są pod uwagę nie bez powodu. Chodzi o to, że w ostatnim czasie rośnie liczba szkół przeznaczonych do likwidacji. I że uczniów jest coraz mniej.
Niż demograficzny wymusza zmiany. Tak MEN chce ratować małe szkoły
Niż demograficzny daje o sobie znać na różne sposoby. Jednym z nich jest malejąca z roku na rok liczba uczniów. I wiążąca się z tym konieczność likwidacji kolejnych placówek oświatowych. Dotyczy to przede wszystkich małych szkół na wsiach.
Pojawiają się głosy, że te małe szkoły nie powinny być zamykane, ponieważ od lat stanowią ważne miejsce dla lokalnych społeczności. Jednym z metod zagospodarowania małych placówek mogłoby być - utworzenie z nich szkół dla dzieci z klas I-III. Podczas gdy starsi, z klas IV-VIII uczyliby się w innych, większych szkołach.
Jak powiadomił sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej - trwają prace nad dostosowaniem sieci szkół do postępującego niżu demograficznego.
Chroniąc przy tym - tam, gdzie jest to możliwe - usytuowane blisko domu rodzinnego, bezpieczne miejsca edukacji dzieci (szkoła, przedszkole)
- zaznaczył sekretarz.
Starsi uczniowie do dużych szkół, młodsi do małych?
MEN planuje też, by przeznaczyć przestrzeń budynków szkolnych na żłobki, przedszkola oraz miejsce do spotkań seniorów czy przedstawicieli lokalnych społeczności.
Ministerstwo podkreśla, że finansując szkoły, w sposób szczególny zamierza premiować placówki z wsi i małych miasteczek.
Czy to wszystko pomoże przeciwdziałać likwidacji szkół? I co na to rodzice uczniów, których starsze dzieci będą miały do szkoły dalej niż dotychczas? Jak wiadomo z doświadczeń lat poprzednich (utworzenie a następnie likwidacja gimnazjum) rozdzielenie starszych i młodszych uczniów ma swoich zwolenników i przeciwników.
Pozostaje mieć nadzieję, że plany MEN nie doprowadzą do kolejnego podziału społeczeństwa, jak miało to miejsce chociażby w przypadku wprowadzenia edukacji zdrowotnej.
