Fiński system edukacyjny uchodzi za jeden za najbardziej efektywny na świecie. Jak to możliwe, skoro nauczyciele i uczniowie spędzają w szkole mniej czasu niż polscy? Do tego nie ma ocen, odpowiedzi przy tablicy ani prac domowych... Zamiast podręczników - laptopy. I możliwość powylegiwania się w szkole pod kocem...
W fińskich szkołach nie ma ocen ani presji?
O tym, że skandynawskie szkoły do wzór dla wszystkich innych można usłyszeć nie od dziś. Czym fińska szkoła różni się od polskiej? Przede wszystkim nie ma tam ocen - owszem, nauczyciel stawia stopnie, jednak jedynie po to, by wiedzieć, czy uczeń wymaga dodatkowego wsparcia, czy nie. Nie ma też odpowiadania przy tablicy ani prac domowych.
Co ciekawe, finlandzcy uczniowie w ciągu roku spędzają w szkole mniej czasu niż polscy. W Finlandii w ciągu roku szkolnego odbywa się 706 godzin lekcyjnych, podczas gdy w polskich - 746. Wśród różnic portal Libratus.edu.pl wymienia również zupełnie inny poziom zaufania do nauczycieli. Finowie doceniają pracę nauczycieli, mimo że grono pedagogiczne pracuje krócej od polskich belfrów.
Ani showman, ani coach, ani mentor, ani psycholog? Tam „nauczyciel jest towarzyszem procesu edukacji”
Beata Jeżewska udzieliła wywiadu w Radiu Zet, opowiadając o swoich wrażeniach po wizycie w Helsinkach. Jako zwyciężczyni plebiscytu Nauczyciel Jutr@ mogła przyjrzeć się funkcjonowaniu tamtejszej szkoły i ośrodka wychowawczego.
Była m.in. świadkiem, jak uczniowie pisali sprawdzian z fizyki.
Byłam pod ogromnym wrażeniem tego, jak chłopcy tłumaczyli sobie temat. Nie podpowiadali poprawnej odpowiedzi, nie ściągali, byle tylko zaliczyć klasówkę, tylko objaśniali koledze, o co chodzi w zadaniu.
- opowiadała w Radiu Zet. Mówiła również o przyjaznej, szkolnej przestrzeni, gdzie uczniowie mogą odpocząć, chocby kładąc się pod kocykiem.
Dodała również, że w Finlandii to uczniowie od początku wiedzą, że są odpowiedzialni za swoją przyszłość. I że nauczyciele nie są z tego rozliczani z tego, jak uczniom pójdzie egzamin. O różnicach w roli nauczycieli w polskiej i fińskiej szkole powiedziała:
U nas nauczyciel stara się zainteresować, zaciekawić klasę, przekazać materiał nieraz rozrywkowo, przystępnie, żeby jak najwięcej osób go zapamiętało i zdało jak najlepiej egzamin, bo inaczej nauczyciel jest z tego rozliczany. Tam nie ma czegoś takiego. Za swoje niepowodzenia odpowiada uczeń. Nauczyciel jest towarzyszem procesu edukacji. Nie jest kimś, kto musi skupiać w swojej osobie aktora, mentora, coacha, showmana, czy psychologa.
