Ta mama nie bawi się w rozmowy z nauczycielami. Swoje dzieci uczy zasady: „Ktoś cię uderzył? Oddaj mocniej”

2025-07-23 14:07

Ponad 42 tysiące polubień i setki komentarzy. To efekt, jaki wywołało nagranie mamy z TikToka. Radzi ona, by dzieci, które zostały uderzone... oddały napastnikowi. Na tyle mocno, by już nikt więcej nie próbował ponownie uznać, że nadaje się na ofiarę. Ale czy to rzeczywiście sposób na budowanie siły u dziecka?

Ta mama nie bawi się w rozmowy z nauczycielami. Swoje dzieci uczy zasady: „Ktoś cię uderzył? Oddaj mocniej”

i

Autor: Getty Images

O filmiku mamy z Luizjany oraz o reakcjach internautów i ekspertów powstał artykuł w NY Post. Niestety, przemoc rówieśnicza to nie jest problem, z którym borykają się dzieci na całym świecie.

Mama z TikToka uczy dziecko, by nie było ofiarą

W krótkim nagraniu opublikowanym na TikToku Brittany Norris mówi wprost:

Jeśli ktoś uderzy moje dziecko, nie idziemy do nauczyciela. Uczymy dzieci, żeby oddały. I jeśli to ma być kontrowersyjne – naprawdę mnie to nie obchodzi.

W rozmowie z  Today wyjaśnia, że:

Nie chodzi o to, żeby zacząć bójkę. Ale o to, że jeśli ktoś cię uderzy, masz prawo się bronić. A najlepiej – oddaj tak, żeby to był ostatni cios.

Nagranie Brittany szybko stało się wiralem, a pod postem pojawiło się tysiące reakcji. Jedni komentują w stylu: „Brawo, wreszcie ktoś mówi to głośno”, inni wychodzą z założenia, że przemoc rodzi przemoc. I że to wcale nie jest dobre rozwiązanie. Jedno jest pewne: zasada "oko za oko" ma wśród rodziców zarówno zwolenników, jak i przeciwników.

Pozytywna Dyscyplina- Plac Zabaw odc. 21

Co na to eksperci?

Choć wiele mam przyznaje, że w obliczu bezradności systemu edukacji czuje złość i potrzebę „wzięcia sprawy w swoje ręce”, specjaliści przestrzegają przed dosłownym uczeniem dzieci, by odpowiadały przemocą na przemoc. I nie chodzi tu o spacyfikowanie małego agresora, który uderzył nasze dziecko, a właśnie o... dobro dziecka. 

Dr Deborah Gilboa, ekspertka w zakresie rozwoju dzieci, mówi na łamach New York Post:

Dzieci uczą się poprzez modelowanie. Jeśli pokażemy im, że oddawanie jest sposobem na rozwiązywanie konfliktu, nie nauczą się rozmawiać, negocjować, prosić o pomoc. A to są umiejętności, które są im potrzebne przez całe życie.

Ekspertka podkreśla też, że nauka samoobrony nie powinna oznaczać zachęty do fizycznej agresji, a raczej do:

  • asertywności,
  • reakcji słownej (nie: fizycznej),
  • szukania wsparcia, gdy tylko zaczyna się dziać coś niepokojącego.

Psychologowie  zauważają również, że dzieci uczone „odbijania piłeczki” mogą mieć większy problem z odróżnieniem obrony od ataku. A szkoły, które promują politykę „zero tolerancji dla przemocy”, mogą wyciągać konsekwencje wobec obu stron konfliktu – także wobec tego, kto „tylko oddał”.

Choć intencja mamy z TikToka może być zrozumiała dla części z nas, to droga, którą proponuje, budzi wiele wątpliwości. Zamiast uczyć „oddawania mocniej”, lepiej pokazać dziecku, że ma wybór: mówić „nie” i – co najważniejsze – nie musi być z tym wszystkim samo.

M jak Mama Google News