- Analiza setek badań ujawnia, jak chemikalia z plastiku przyczyniają się do otyłości i problemów z płodnością w przyszłości
- Ekspozycja na toksyny z zabawek i butelek jest bezpośrednio łączona z ryzykiem ADHD i niższym IQ u dzieci
- Amerykańska Akademia Pediatrii wskazuje na trzy kluczowe cyfry na opakowaniach, których należy bezwzględnie unikać
- Szkodliwe substancje czają się nie tylko w plastiku, ale nawet na paragonach sklepowych i placach zabaw
- Najnowsze odkrycia naukowe potwierdzają obecność mikroplastiku w ludzkim mózgu oraz łożysku
Niewidoczne zagrożenie w plastiku. Jakie choroby może wywołać u dziecka w przyszłości?
Przedmioty, które otaczają nasze dzieci na co dzień, od kolorowych zabawek po butelki i opakowania na jedzenie, mogą kryć w sobie zagrożenie, którego skutki bywają odczuwalne nawet w dorosłym życiu. Jak czytamy w obszernym przeglądzie setek badań, opublikowanym na łamach „The Lancet Child & Adolescent Health”, naukowcy z NYU Langone Health wskazują na rosnący problem. Ekspozycja na chemikalia powszechnie używane do produkcji plastiku jest coraz częściej łączona z wieloma problemami zdrowotnymi. Analiza skupiła się głównie na trzech grupach substancji:
- ftalanach (które nadają plastikowi elastyczność),
- bisfenolach (zapewniających mu sztywność i twardość)
- oraz związkach PFAS (tzw. „wiecznych chemikaliach”, które pomagają odpychać wodę i tłuszcz).
Badania, które objęły tysiące kobiet w ciąży i dzieci, pokazują związek między kontaktem z tymi toksynami a ryzykiem wystąpienia w przyszłości chorób serca, otyłości, problemów z płodnością u obu płci czy astmy. Eksperci z NYU Langone Health tłumaczą, że chemikalia te mogą wywoływać w organizmie nadmierną odpowiedź immunologiczną, czyli przewlekły stan zapalny (utrzymującą się, niewidoczną walkę organizmu, która zamiast chronić, zaczyna szkodzić). Co więcej, zakłócają one gospodarkę hormonalną (skomplikowany system w naszym ciele, który reguluje niemal wszystko, od wzrostu po nastrój i metabolizm). Skala problemu jest ogromna, o czym świadczą szacunki ze Stanów Zjednoczonych, gdzie koszty opieki zdrowotnej związane z ekspozycją na plastik sięgają rocznie około 250 miliardów dolarów.
Paragon, butelka, plac zabaw. Gdzie czają się toksyny, które szkodzą mózgowi dziecka?
Dzieci mogą mieć kontakt ze szkodliwymi chemikaliami w wielu, często nieoczywistych sytuacjach. Badanie przeprowadzone przez UC Davis na grupie ponad dwustu przedszkolaków wykazało powszechną ekspozycję na ftalany, parabeny i bisfenole. Te ostatnie znajdują się w około 80% paragonów termicznych (tych śliskich, które z czasem blakną). Jak wskazuje analiza Ecology Center, zaledwie dziesięciosekundowy kontakt z takim paragonem może sprawić, że do organizmu przeniknie dawka substancji przekraczająca bezpieczny próg. Z kolei z badania cytowanego w „International Journal of Women’s Health” dowiadujemy się, że niemowlęta karmione mieszanką z plastikowych butelek mogą połykać miliony cząsteczek mikroplastiku (drobinek plastiku niewidocznych gołym okiem) każdego dnia. Zagrożenie może czaić się nawet na placach zabaw, co potwierdziła analiza Center for Health Research, wskazując na obecność setek szkodliwych substancji, w tym ołowiu, PFAS i ftalanów, w sztucznej murawie i gumowych nawierzchniach.
Kontakt z tymi substancjami w pierwszych latach życia ma szczególne znaczenie dla rozwijającego się mózgu. Wspomniane badanie NYU Langone Health łączy ekspozycję na chemikalia z plastiku ze spadkiem IQ oraz problemami neurorozwojowymi, takimi jak spektrum autyzmu czy zespół nadpobudliwości psychoruchowej (ADHD). Potwierdza to przegląd 61 badań opublikowany w „Current Environmental Health Reports”. Wykazał on związek między wczesną ekspozycją na PFAS a słabszym rozwojem poznawczym (czyli zdolnością do myślenia i uczenia się), motorycznym (związanym z ruchem) i językowym u niemowląt, a także z nasilonymi problemami behawioralnymi w dzieciństwie. Alarmujące są również doniesienia z przeglądu Stanford Medicine, które potwierdziły obecność mikroplastiku w ludzkim mózgu, sercu, a nawet w łożysku, co dowodzi, że bariery ochronne organizmu (nasza naturalna tarcza przed toksynami) nie zawsze są dla tych cząsteczek przeszkodą.

Których plastików unikać w domu? Zwróć uwagę na te 3 cyfry na opakowaniach
Problem nadwagi i otyłości wśród najmłodszych w Polsce jest coraz poważniejszy, a chemiczne dodatki do plastików mogą być jednym z jego niedocenianych czynników. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), przytaczanych przez profesor Annę Fijałkowską z Instytutu Matki i Dziecka, w Polsce już ponad 36% ośmioletnich chłopców ma nadmierną masę ciała, a co piąty z nich zmaga się z otyłością. Specjaliści z Wielkopolskiego Centrum Pediatrii, gdzie ruszył program leczenia otyłości, informują o przypadkach kilkulatków z nadciśnieniem i stłuszczeniem wątroby, które dotyka nawet 40-50% młodych pacjentów z otyłością. W świetle badań łączących substancje zaburzające gospodarkę hormonalną z problemami metabolicznymi, świadomość wpływu plastiku na zdrowie staje się kluczowa dla ochrony przyszłych pokoleń.
Jako rodzice możemy podjąć konkretne kroki, aby ograniczyć narażenie naszych dzieci na szkodliwe chemikalia. Amerykańska Akademia Pediatrii (AAP) w swoich wytycznych zaleca, by unikać podgrzewania jedzenia i napojów w plastikowych pojemnikach w kuchence mikrofalowej oraz mycia ich w zmywarce. Warto również zwracać uwagę na kody recyklingu na dnie produktów i unikać plastików oznaczonych cyframi 3 (ftalany), 6 (styren) i 7 (bisfenole). Naukowcy z NYU Langone Health potwierdzają, że proste zmiany, takie jak zastępowanie plastikowych pojemników szklanymi lub wykonanymi ze stali nierdzewnej, skutecznie pomagają zmniejszyć ekspozycję. I choć na poziomie Unii Europejskiej wprowadzono nowe, bezpieczniejsze zasady dotyczące zabawek, nasza codzienna uważność pozostaje najlepszą formą ochrony zdrowia dzieci.