- Specjaliści wskazują na prostą zasadę dwóch tygodni, która pomaga ocenić, kiedy bunt nastolatka wymaga interwencji
- Połowa wszystkich zaburzeń psychicznych u dorosłych rozpoczyna się przed ukończeniem 14 roku życia
- Analiza danych policyjnych ujawnia sześciokrotny wzrost prób samobójczych wśród polskiej młodzieży w ciągu ostatniej dekady
- Skrajne zmęczenie i unikanie znajomych to jedne z kluczowych sygnałów alarmowych, których nie wolno ignorować
- Eksperci proponują metodę BAES, by uporządkować obserwacje niepokojących zachowań twojego dziecka przed wizytą u specjalisty
- Średni czas oczekiwania na wizytę u psychiatry dziecięcego w Polsce to blisko dziewięć miesięcy
Zmęczenie, unikanie znajomych, gorsze oceny. Kiedy to coś więcej niż „trudny wiek”?
Okres dojrzewania to prawdziwy rollercoaster emocji, zarówno dla nastolatka, jak i dla jego rodziców. Czasem naprawdę trudno jest odróżnić typowe dla tego wieku humory od czegoś, co powinno wzbudzić nasz niepokój. Z myślą o tym, eksperci z serwisu parentingowego Netmums przygotowali listę sygnałów, które mogą sugerować, że młody człowiek zmaga się z czymś więcej niż tylko „trudnym wiekiem”.
Warto zachować czujność, jeśli zauważysz u swojego dziecka skrajne zmęczenie i problemy ze snem, takie jak bezsenność lub wręcz przeciwnie, nadmierna senność. Inne ważne sygnały to unikanie kontaktów z przyjaciółmi, nagłe pogorszenie ocen w szkole czy wyraźne zmiany w apetycie lub wadze.
Na liście wskazanej przez Netmums znalazły się również inne, równie istotne zachowania. Do tej grupy zaliczyć można częste uczucie niepokoju, ataki paniki (czyli nagłe, bardzo silne napady lęku, którym mogą towarzyszyć duszności czy kołatanie serca), a także długo utrzymujący się smutek. Szczególną uwagę należy zwrócić na wszelkie uwagi czy myśli o samobójstwie, gwałtowne wahania nastroju, problemy z koncentracją oraz uciekanie w świat wirtualny. Czasem sygnałem może być też wyraźna zmiana w wyglądzie lub zaniedbywanie higieny osobistej.
Aby ułatwić rodzicom uporządkowanie obserwacji, specjaliści proponują prostą metodę BAES. To skrót od angielskich słów, który pomaga skupić się na czterech kluczowych obszarach:
- Zachowaniach (Behaviours),
- Wyglądzie (Appearance),
- Emocjach (Emotions)
- i Sytuacjach (Situations), w których niepokojące zmiany są najbardziej widoczne.
Takie uporządkowane spojrzenie może być niezwykle pomocne, jeśli zdecydujesz się na rozmowę ze specjalistą.
Jak długo obserwować? Prosta zasada, która podpowie, kiedy potrzebna jest pomoc specjalisty
Specjaliści z serwisu Netmums podpowiadają, że pomocna może okazać się prosta „zasada dwóch tygodni”. Jeśli któreś z niepokojących zachowań utrzymuje się nieprzerwanie dłużej niż czternaście dni, wyraźnie utrudnia nastolatkowi codzienne funkcjonowanie lub pojawia się w różnych miejscach, na przykład w domu, w szkole i w gronie znajomych, warto potraktować to jako ważny sygnał.
To znak, że problem może być głębszy i dobrym pomysłem będzie poszukanie profesjonalnego wsparcia. Istotne jest też odróżnienie naturalnej potrzeby prywatności od niepokojącej tajemniczości. Gdy nastolatek zamyka się w sobie i unika rozmowy na każdy temat, to kolejna czerwona flaga, której nie warto ignorować.
Trudności, z jakimi mierzą się młodzi ludzie, to problem, z którym borykają się rodziny na całym świecie. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), co siódmy nastolatek w wieku 10-19 lat doświadcza zaburzeń psychicznych.
Inne dane, przytoczone przez Netmums, również dają do myślenia: co piąty nastolatek zmaga się z problemami natury psychicznej w ciągu roku. Co więcej, aż połowa wszystkich zaburzeń psychicznych u dorosłych zaczyna się przed 14. rokiem życia, a trzy czwarte przed 24. urodzinami.
Zgodnie z informacjami WHO, do najczęstszych problemów w tej grupie wiekowej należą zaburzenia lękowe i depresja. Te liczby pokazują, jak ważne jest, aby reagować wcześnie i nie bać się prosić o pomoc.

Dlaczego w Polsce tak trudno o pomoc dla nastolatka? Skala problemu w liczbach
Sytuacja w naszym kraju jest szczególnie trudna i przedstawione dane mogą być dla wielu rodziców wstrząsające. Jak podaje portal ciekaweliczby.pl, odnotowano aż 2092 próby samobójcze wśród dzieci i młodzieży, co w porównaniu z danymi sprzed dekady oznacza sześciokrotny wzrost. Z kolei serwis niewidacpomnie.org informuje, że w ubiegłym roku 124 nastolatków odebrało sobie życie.
Skalę problemu doskonale obrazuje raport Fundacji Unaweza „Młode Głowy”, na który powołuje się Ośrodek Rozwoju Edukacji. Wynika z niego, że ponad 80% młodych Polaków nie radzi sobie ze stresem, 70% nigdy nie korzystało ze wsparcia psychologa, a prawie co trzeci ma objawy, które mogą wskazywać na depresję.
Niestety, jedną z największych przeszkód w uzyskaniu pomocy jest stan systemowej opieki psychiatrycznej. Z danych opublikowanych przez Healthcare Basel na łamach platformy medycznej PubMed Central (PMC) wynika, że średni czas oczekiwania na wizytę w poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży w Polsce wynosi blisko 9 miesięcy. W województwie pomorskim jest to nawet ponad 1,5 roku.
Sytuację pogarsza dramatycznie niska liczba specjalistów, których w całym kraju jest zaledwie 579. Na szczęście pojawia się światełko w tunelu. Jak informuje Ośrodek Rozwoju Edukacji, Ministerstwo Edukacji Narodowej uznało zdrowie psychiczne za jeden z priorytetów na najbliższy rok szkolny, co daje nadzieję na realne i bardzo potrzebne zmiany.