Dziś wiedza o seksualności dostępna jest natychmiast, ale często niepełna i zniekształcona (zwłaszcza przez filmiki 18+). Rolą rodzica jest być tym, który w odpowiednim świetle ukaże świat intymności, emocji i relacji.
AI i filmy dla dorosłych „edukują” nastolatków
Badania wykazują, że chłopcy i dziewczęta w 12–13 roku życia poszukują wiedzy o seksie przede wszystkim w sieci.
Zła wiadomość jest taka, że w internecie nastolatkowie mogą trafić na treści, które mogą wydawać się im fachowe, ale... nie zawsze są rzetelne i pełne.
Niebezpieczne mogą być zwłaszcza filmiki pornograficzne, ukazujące akty seksualne jako zbliżenia pozbawione emocji, komunikacji czy zgody. Niestety, wielu nastolatków nie myśli na tyle krytycznie by stopować nieodpowiednie treści. Wręcz przeciwnie - treści te mogą pochłonąć je bez reszty.
Stephanie Caucutt na łamach Psychology Today uprzedza współczesnych rodziców, że ani pornografia, ani AI nie powinny pełnić roli edukatorów seksualnych dzieci. Powód jest prosty. W treściach, które oglądają już 12- czy 13-latkowie kluczowe znaczenie ma ciało, a nie wartości, emocje, bezpieczeństwo czy zdrowie.
Co możemy zrobić jako rodzice?
Stephanie Caucutt, podkreśla, że choć nie jest to łatwe - jako rodzice nie musimy bezradnie rozkładnie rąk. Ekspertka ma 5 wskazówek:
- Bądź pierwszym źródłem wiedzy. Nie czekaj, aż usłyszysz „mamo, co to jest…” – zaproponuj rozmowę, zanim w świecie dziecka pojawi się AI czy pornograficzne materiały.
- Treści z sieci - tak, ale oglądane wspólnie z dorosłym (w internecie znajdziemy sporo vlogów lub blogów profesjonalnych edukatorów seksualnych). Wtedy mamy szansę skorygować przekazywaną wiedzę i odpowiedzieć na pytania dziecka.
- Ćwiczenia z komunikacji, udzielania zgody, okazywania emocji – warto rozmawiać z dzieckiem np. o tym, jak powiedzieć „nie” oraz jak rozpoznać, że ktoś nie chce pocałunku/dotyku.
- Zaproponujmy alternatywę, pokazując dziecku seriale lub kanały edukacyjne (dostosowane do wieku), które omawiają tematy intymności, dojrzewania i relacji.
- Twórzmy przestrzeń do rozmowy – bez oceniania. Chodzi o to, by dziecko nie obawiało się, że uznamy jego pytania za "głupie", "obrzydliwe", "śmieszne". Warto wyczulić dziecko, że temat traktujecie poważnie, ale bez presji.
