Czy prowadzenie domu, opieka nad dziećmi to prace, które można wycenić i przy rozwodzie zażądać za nie zapłaty? Adwokatka Anisa Gnacikowska w wypowiedzi dla Rzeczpospolitej twierdzi, że teoretycznie to możliwe, jednak w swojej karierze adwokackiej, nie spotkała się z takim przypadkiem, w którym sąd by to wycenił.
Spis treści
- Wycenienie prac domowych może być trudne
- Musi jej zapłacić 250 tys. dolarów
- Ile pieniędzy żądać w Polsce od byłego?
Wycenienie prac domowych może być trudne
Zawierając związek małżeński możemy zdecydować się na wspólnotę majątkową lub na rozdzielność. To istotna kwestia przy każdym rozwodzie. Wspólnota majątkowa zakłada, że w momencie rozstania wszystko, co posiada para jest dzielone na pół. Rozdzielność pozwala na wzięcie tego, co sami zarobiliśmy, bez konieczności dzielenia się tym ze współmałżonkiem.
Zdaniem Anisa Gnacikowska, ekspertki w sprawach rozwodowych, która udzieliła wywiadu Rzeczpospolitej, ta druga opcja dawałaby teoretyczne szanse na to, aby upomnieć się o swój wkład w prowadzenie domu i zażądać jego wycenienia. Ale, jak podkreśla adwokatka, to bardzo trudne, bo najpierw sąd powinien rozstrzygnąć, jakie stawki zastosować.
"Musiałby zastanowić się, czy wyceniać pracę na przykład kobiety zgodnie ze stawkami pomocy domowej, ogrodniczki czy zarządczyni. Takie starania są ekonomicznie niewymierne - tłumaczy w rozmowie z portalem Anisa Gnacikowska. - Tym bardziej, że zgodnie z przepisami kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oboje małżonkowie mają obowiązek przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny, a to może przyjąć i formę materialną, i osobistych starań. Przez to można uznać, że jeśli kobieta dbała o dom, to w zasadzie wypełniała swój obowiązek".
Czytaj również: Kiedy i komu należą się alimenty na dziecko? Co zrobić, gdy rodzic nie chce płacić?
Twój facet miga się od prac domowych? Mężczyźni radzą, co zrobić, żeby skutecznie go zaangażować
Musi jej zapłacić 250 tys. dolarów
Zdarza się, że kobiety domagają się przy rozwodzie rekompensaty za prowadzenie domu, Dotyczy to głównie kobiet, które dla rodziny zrezygnowały z własnej kariery zawodowej. Po latach sprzątania i gotowania, gdy okazało się, że ich małżeństwo się rozpada, pozostają bez pieniędzy i z pustym CV. Zasadnym wydaje się to, że walczą o zapłatę za lata bycia gospodynią domową, ale jak podkreśla adwokatka, nie spotkała się jeszcze z tym, aby takie starania okazały się skuteczne.
A o jakich pieniądzach mowa? Kilka miesięcy temu w Hiszpanii zapadł bezprecedensowy wyrok, zgodnie z którym mąż musiał zapłacić byłej żonie 250 tys. dolarów oraz comiesięczną emeryturę za 25 lat zajmowania się domem i dziećmi. Kobieta podpisała intercyzę, czyli rozdzielność majątkową, dlatego po rozwodzie została z niczym. Zdesperowana skierowała sprawę do sądu. Mimo intercyzy, sędzia przychylił się do jej wniosku i zasądził odszkodowanie w wysokości pensji minimalnej za każdy miesiąc jej małżeństwa, co ostatecznie dało sumę ok. 250 tys. dolarów.
Ile pieniędzy żądać w Polsce od byłego?
W ubiegłym roku Główny Urząd Statystyczny wyliczył, ile kosztuje praca kobiety prowadzącej dom. Na początek ustalił, że każdej z nas zajmuje to średnio 3 godziny i 46 minut (najmniej czasu poświęcamy na sprzątanie - 1 h 09 min i pracę w ogrodzie - 1 h 21 min, 1 h 53 min zajmuje nam gotowanie, a najwięcej opieka nad dziećmi: 2 h 47 min). Następnie GUS spróbował wycenić prace domowe na podstawie stawek sprzątaczek, kucharek czy opiekunek. Okazało się, że w rodzinach z dzieckiem poniżej 3. roku życia wartość pracy domowej matek jest szacowana miesięcznie na 5 809 złotych.
O podobne wyliczenia pokusiła się niedawno blogerka Ilona Kostecka, która wyliczyła, że sprzątanie mieszkania o powierzchni 50 m² kosztowałoby około 15 tys. zł miesięcznie. Do tego dodała 200 zł za godzinę seksu oraz 5 tys. zł miesięcznie za opiekę nad dzieckiem i 4,3 tys. zł miesięcznie, za pracę w kuchni. Razem: 26,9 tys. zł miesięcznie i aż 322,9 tys. zł rocznie.
źródło: kobieta.rp.pl