Julie Ferrier Berghaus opisała w mediach społecznościowych, jak wyglądał wstrząs anafilaktyczny u jej kilkuletniej córeczki. W ten sposób kobieta chciała ostrzec rodziców przed lekceważeniem reakcji alergicznych. Wstrząs anafilaktyczny początkowo nie dawał żadnych niepokojących objawów i gdyby nie fakt, że do sytuacji doszło w szpitalu w czasie testów alergicznych, być może zostałby zbagatelizowany.
"Nie zwlekajcie i od razu podawajcie dziecku epinefyrnę - apeluje Julie. - Nie jest niebezpieczna, nawet jeśli poda się ją niepotrzebnie, a może uratować życie waszego dziecka".
Spis treści
- Straciła przytomność mimo podania zastrzyku
- Wstrząs anafilaktyczny nie musi być gwałtowny
- Miej zawsze pod ręką adrenalinę
Straciła przytomność mimo podania zastrzyku
Córka Julie jest alergiczką, mama zapisała ją więc na testy alergiczne, które przeprowadzono w szpitalu. Dziewczynka otrzymała między innymi próbkę orzechów nerkowca, które były dla niej potencjalnym alergenem. Początkowo dziewczynka nie wykazywała żadnych niepokojących objawów - zaczęły ją swędzieć uszy, ale nadal bawiła się i nie marudziła. Dopiero po 10 minutach zaczęła skarżyć się na ból brzuszka i świąd całego ciała, nie tylko uszu.
"To w niczym nie przypominało objawów wstrząsu anafilaktycznego, jakie widywałam na filmach - napisała Julie. - Nie miała nawet wysypki, była szczęśliwa i spokojnie się bawiła".
Na szczęście personel szpitala, przeprowadzający testy był czujny i w tym momencie postanowił podać dziewczynce lek antyalergiczny oraz zastrzyk z epinefryną, inaczej adrenaliną. To hormon stosowany w silnych reakcjach alergicznych, który przeciwdziała rozszerzaniu naczyń krwionośnych i utracie płynu wewnątrznaczyniowego oraz rozwojowi niedociśnienia. W przypadku wstrząsu anafilaktycznego łagodzi duszności, pokrzywkę i obrzęk.
Zastrzyk sprawił, że objawy zaczęły słabnąć, jednak po kolejnych 10 minutach stan małej się pogorszył. Całe ciało dziewczynki pokryło się wysypką alergiczną, po kolejnych 5 minutach pojawił się kaszel, spadły parametry - saturacja wynosiła 80, ciśnienie krwi było niskie, a puls wysoki. Mimo to dziewczynka nadal się bawiła, aż w pewnym momencie po prostu straciła przytomność.
Lekarz podał dziewczynce kolejny zastrzyk adrenaliny i kolejne leki, które sprawiły, że wreszcie się ocknęła.
Czytaj również: Niewinne substancje, które mogą zabić. Zobacz, jak działają alergeny
Pokrzywka u dzieci. Po czym ją poznać i jak złagodzić?
Wstrząs anafilaktyczny nie musi być gwałtowny
Jak opisuje całą sytuacje Julie, wstrząs, który przeszło jej dziecko, nie przypominał ataków, jakie widuje się na filmach. Mimo poważnej reakcji alergicznej dziewczynka przez dłuższy czas bawiła się normalnie i nie miała żadnych niepokojących objawów - jedynie lekkie swędzenie. W normalnych warunkach kobieta prawdopodobnie by je zbagatelizowała, bo wyobrażała sobie wstrząs anafilaktyczny jako nagły atak duszności, puchnięcia czy innych spektakularnych symptomów.
"Nie słyszałam ciężkiego, świszczącego oddechu, córeczka nie dusiła się, nie łapała za szyję. Cicho się bawiła i nie wykazywała żadnych poważnych problemów aż do momentu, gdy straciła straciła przytomność. Nie chcę myśleć, co by było, gdyby nie była już wtedy po pierwszym zastrzyku i nie dostała zaraz kolejnego" - napisała Julie.
Miej zawsze pod ręką adrenalinę
Razem z lekarzami mama dziewczynki przestrzega, aby w przypadku gdy twoje dziecko jest alergikiem, mieć zawsze pod ręką zastrzyki z epinefryną. To jedyny lek, który ratuje życie w przypadku wstrząsu anafilaktycznego wywołanego zjedzeniem uczulającego pokarmu czy np. użądleniem owada. Dodatkowo, lek ten nie wywołuje skutków ubocznych i nie jest niebezpieczny, nawet jeśli zostanie podany niepotrzebnie. Co więcej, może pomóc uratować życie, nawet jeśli jest przeterminowany.
Zawsze warto mieć w pogotowiu dwa zastrzyki, ponieważ wstrząs anafilaktyczny często powraca po kilku minutach, mimo podania pierwszej dawki adrenaliny.