5-latek sam opuścił przedszkole. Dłuższy czas błąkał się po ulicach

2025-08-21 14:29

Chłopiec niezauważony przez nikogo sam opuścił przedszkole i wyszedł na ulicę. O tym, że w placówce brakuje jednego dziecka, opiekunki miały dowiedzieć się dopiero jego rodziców. Ci przyszli odebrać pociechę.

5-latek sam opuścił przedszkole. Dłuższy czas błąkał się po ulicach

i

Autor: Amazing Nature Photography/ GettyImages

Od czasu do czasu w mediach pojawiają się niepokojące doniesienia o dzieciach, które niezauważone przez personel samodzielnie opuszczają teren żłobka lub przedszkola. Tak było chociażby w przypadku 3-latka, który oddalił się z przedszkolnego placu zabaw czy dziecka, które przedszkole „zgubiło” na spacerze.

W kwietniu pisaliśmy o 5-latku, który wyszedł z przedszkola i wsiadł do pociągu. Szczęśliwie odnalazł się w sąsiednim mieście. 

Takie sytuacje budzą ogromne emocje, w końcu każdego dnia miliony polskich rodziców zaprowadza swoje pociechy do placówek wierząc w to, że personel dokłada wszelkich starań, by zapewnić dzieciom jak najlepszą opiekę. 

Pojedyncze incydenty pokazują, że w praktyce bywa z tym różnie. Nie tak dawno opinię publiczną zbulwersował fakt, że kilkoro dzieci wyszło ze żłobka, a opiekunki niczego nie zauważyły. Choć dyrekcja tłumaczyła, że to konserwator nie domknął furtki, wydaje się mieć to znaczenie drugorzędne. Fakt jest taki, że osoby, na których ciąży obowiązek zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa, nie zrobiły tego.

Plac Zabaw odc 12: Adaptacja w przedszkolu

Rodzice przyszli odebrać dziecko. Usłyszeli, że w przedszkolu go nie ma

Do tej niepokojącej sytuacji doszło w Augustowie. Rodzice pięciolatka przyszli do przedszkola odebrać syna i zamarli: chłopca nie było w placówce. Nepokojące było też to, że nikt z personelu nie zauważył jego zniknięcia, fakt, że dziecka nie ma w placówce zauważono dopiero w momencie przybycia rodziców.

Zaniepokojeni rodzice natychmiast udali się na najbliższy komisariat policji. Wrótce okazało się, że maluch - w towarzystwie policjantki - zdążył dotrzeć do domu. Tam jednak nikogo nie zastał, jego rodzice byli już wówczas z przedszkolu.

Od razu pojechali do komendy by to zgłosić. Wtedy, od dyżurnego, dowiedzieli się, że chłopiec został znaleziony przez policjantów i jest bezpieczny, pod ich opieką. 5-latek cały i zdrowy wrócił do rodziców

- czytamy w komunikacie policji.

M jak Mama Google News

Długo błąkał się po mieście

Błąkającego się po mieście chłopca zauważył policjant z Łęczycy, który w Augustowie przebywał prywatnie. To on zaopiekował się malcem do czasu przybycia wysłanej na miejsce dzielnicowej. 

Szybko okazało się, że policja otrzymała już kilka podobnych zgłoszeń w sprawie samotnie spacerującego po mieście dziecka. Policjantka szybko ustaliła miejsce zamieszkania chłopca, udała się z nim pod wskazany przez chłopca adres. Dalszy ciąg historii już znamy.

Wobec opiekunów, którzy tego dnia dnia sprawowali opiekę nad dziećmi w przedszkolu, najpewniej zostaną wyciągnięte konsekwencje. Za narażenie dziecka na utratę życia lub zdrowia grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Na szczęście chłopiec bezpiecznie wrócił do domu, jednak policja podkreśla: „ważna jest szybka reakcja, zarówno obywateli, jak i policjantów (...) niezmiernie istotne jest pozostanie przy dziecku lub osobie wymagającej pomocy aż do przyjazdu odpowiednich służb”.

Sprawdź, czy dziecko jest gotowe na samodzielny wyjazd
Pytanie 1 z 8
Czy dziecko nie boi się i nie wstydzi powiedzieć, że jest głodne lub chce mu się pić?