Bezskutecznie walczyli ze szpitalem. 8-miesięczna Indi odłączona od szpitalnej aparatury

2023-11-13 11:04

O sporze rodziców kilkumiesięcznej dziewczynki ze szpitalem, który wnioskował o możliwość odłączenia dziecka od aparatury, było głośno w europejskich mediach. Rodzice przegrali sądową batalię, niemowlę trafiło do hospicjum.

8-miesięczna Indi odłączona od szpitalnej aparatury

i

Autor: Getty images/IG@orobriele 8-miesięczna Indi odłączona od szpitalnej aparatury

Indi Gregory z Wielkiej Brytanii od początku podłączona była do aparatury podtrzymującej życie. Dziewczynka jest nieuleczalnie chora - cierpi na chorobę mitochondrialną, jej komórki nie wytwarzają energii. Rzadka choroba genetyczna nie jest według brytyjskiej służby zdrowia nieuleczalna, co w świetle prawa pozwala na odłączenie dziecka od aparatury podtrzymującej życie.

O początkach walki rodziców dziewczynki z brytyjskim szpitalem pisaliśmy jeszcze we wrześniu. Rodzice półrocznej wtedy Indi czekali na rozprawę sądową. Walczyli o to, by nie odłączać dziecka od respiratora. Nie chcieli pozwolić na to, by ich córeczka straciła szansę na leczenie. Szansy tej nie widział brytyjski sąd.

Spis treści

  1. Rodzice dziecka przegrali sądową batalię
  2. Indi odłączona od aparatury podtrzymującej życie
Skala Apgar - ile punktów i za co dostaje noworodek?

Rodzice dziecka przegrali sądową batalię

W ostatnich tygodniach rodzice dziewczynki roboli co w ich mocy, by nie pozwolić na odłączenie dziecka od aparatury podtrzymującej życia. Cierpiąca na rzadką chorobę genetyczną dziewczynka otrzymała nawet włoskie obywatelstwo, które miało umożliwić przetransportowanie dziecka do szpitala w Rzymie i kontynuację leczenia. Zarówno koszty opieki jak i transportu medycznego do szpitala Bambino Gesu miały pokryć Włochy.

Rodzice dziewczynki Claire Staniforth i Dean Gregory kilka razy odwoływali się od decyzji brytyjskiego sądu, który wydał zgodę na zakończenie podtrzymywania życia dziecka. O zgodę taką zwrócił się do sądu szpital Queen's Medical Centre w angielskim Nottingham. Personel szpitala przekonywał, że niczego więcej dla dziewczynki zrobić nie może, a dalsze podtrzymywanie jej życia przez aparaturę szpitalną nie ma sensu.

Innego zdania byli rodzice małej Indi, którzy nie potrafili pogodzić się z decyzją o odłączeniu dziecka od respiratora. Woleli, by dziewczynka zostałą przewieziona do domu, jednak i na to brytyjski sąd zgody nie wyraził. W takiej sytuacji na pierwszym miejscu stawia się dobrostan dziecka, a ten zdaniem brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości oznacza nieprzedłużanie cierpienia.

Zgodnie z brytyjskim prawodawstwem, na pierwszym miejscu stawia się dobro dziecka, a nie zdanie rodziców. Tak było również w przypadku innej głośnej sprawy Charliego Garda, który zmarł w 2017 roku w Wielkiej Brytanii. Jego rodzice przez kilka miesięcy walczyli w brytyjskim sądzie o zgodę na eksperymentalne leczenie w USA. Odłączony od aparatury podtrzymującej życie zmarł we własnym domu.

Czytaj też: Rodzice połamali jej rączki i nóżki, wkrótce dziewczynka opuści szpital. Gdzie trafi mała Nadia?

Po wyczerpaniu wszystkich możliwości, rodzicom nie pozostaje nic innego jak zaakceptowanie decyzji brytyjskiego sądu.

Indi odłączona od aparatury podtrzymującej życie

Mała Indi Gregory została już odłączona od aparatury szpitalnej, o czym w niedzielę 12 listopada przed południem poinformowała chrześcijańska organizacja Christian Concern.

Wyrazy współczucia wyraził sam papież Franciszek.

"Papież pozostaje w bliskości z rodziną małej Indi Gregory, jej ojcem i matką, modli się za nich i za nią, oraz kieruje swoje myśli do wszystkich dzieci na całym świecie, które w tej chwili żyją w bólu lub ryzykują życie z powodu chorób i wojen" - przekazał Matteo Bruni, dyrektor watykańskiego biura prasowego.

Dziewczynka karetką w policyjnej eskorcie została przewieziona do hospicjum. Jak donosi Sky News, dziecko podczas podróży spało i nie zdradzało oznak cierpienia. Na miejscu w hospicjum czekali na nią kochający rodzice.

Źródła: sky news, RMF 24

Czytaj też: Zagadkowa śmierć 3-miesięcznego niemowlęcia z Wielkopolski. Służby powiadomiła matka